Messi był bohaterem niedzielnego meczu na Santiago Bernabeu. Argentyńczyk zdobył dwa gole, w tym tego na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry.
Po zdobyciu gola na 3:2 gwiazdor FC Barcelona zdjął koszulkę i wszystkim obecnym na stadionie zaprezentował swoje nazwisko.
Kataloński "Sport" dopatruje się w tym zdarzeniu czegoś symbolicznego. Ten gest miał być kwintesencją tego, co działo się do tego momentu w starciu potęg Primera Division.
"To było coś nierealnego, nadprzyrodzonego. To nie jest powszechny widok, by zobaczyć go spokojnego wśród kibiców Realu Madryt i pokazującego im z wyciągniętymi rękoma koszulkę z numerem 10 i nazwiskiem. Często po golach nawet się nie uśmiechał ani nie podnosił ręki" - pisze "Sport".
"Messi czuł złość. Ataki Casemiro, wejście łokciem Marcelo, krwawienie z ust, sytuacja z Ramosem, wyrównujący gol Jamesa. To cała seria zniewag, które Messi trawił ze złością, gniewem i wściekłością. Jego gol w 92. minucie był ujściem tego gniewu i najlepszym możliwym rewanżem. Zaprezentował na Bernabeu koszulkę by zademonstrować, do czego jest zdolny. To był gest płynący prosto z serca" - czytamy w katalońskim dzienniku.
"Byli tacy, którzy interpretowali jego gest w kontekście nowego kontraktu czy zdobycia 500. gola. Nic z tych rzeczy. To było uczucie człowieka przezwyciężającego wszelkie przeszkody i pokonującego wielkiego rywala w najlepszy sposób. Dlatego uniósł koszulkę. To był znak, że na Bernabeu pojawił się ktoś wyjątkowy".
ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]