Bardzo długo kibice niecieczan musieli czekać na zwycięstwo. Przyszło ono jednak w najlepszym z możliwych momentów, bo tuż przed podziałem punktów. - Wreszcie jesteśmy w lepszych nastrojach, bo długo czekaliśmy na to zwycięstwo. Pozwala nam to złapać oddech i wierzyć, że zagramy w grupie mistrzowskiej. A przede wszystkim zawodnicy mogą uwierzyć, że są dobrymi piłkarzami i potrafią realizować dużo zadań taktycznych. Dziękuję im za to, ale chcę również podziękować całemu mojemu sztabowi, który stanął na głowie, żebyśmy tak wyglądali w tym meczu - powiedział Marcin Węglewski, trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
Zaskakiwać mógł skład na spotkanie z Piastem Gliwice. Opiekun ekipy z Małopolski zmienił m.in bramkarza i między słupki po długim czasie wrócił Dariusz Trela, notabene były gracz wicemistrzów Polski. - Musieliśmy coś zmienić i drużyna potrzebowała impulsu. Brak zwycięstw wpędził w nas marazm i musiałem odmienić oblicze zespołu. Udało się, więc wydaje mi się, że były to dobre posunięcia. Drużyna pokazała, że potrafi funkcjonować na boisku również w innym układzie i jest to bardzo ważne - skomentował szkoleniowiec Słoników.
Największą niespodzianką był jednak brak nawet w kadrze meczowej Guilherme. Do tej pory Brazylijczyk był kluczowym elementem w układance sztabu szkoleniowego. - To była moja decyzja. Uznałem, że na tej stronie potrzebuje innego zawodnika. Zawsze podchodzę do meczu w ten sam sposób i analizuje kto mi się przyda na danej pozycji. Nie brałem pod uwagę Guilherme i myślę, że jest to normalna decyzja dla trenera, jeśli potrzebuje zmian taktycznych - zakończył Węglewski.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: błysk Messiego dał zwycięstwo Barcelonie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]