Leszek Ojrzyński: Byliśmy za słabi na to, by wywieźć jeden punkt z Gdańska

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

Z pewnością derby Trójmiasta z debiutującym na ławce trenerskiej Leszkiem Ojrzyńskim nie były jednostronnym spotkaniem. Arka przegrała jednak z Lechią 1:2, a trener przyznał, że jego drużyna była za słaba, by zremisować.

Piłkarze Arki Gdynia od pierwszego gwizdka zaatakowali Lechię Gdańsk. - Początek był bardzo dobry w naszym wykonaniu, bo mieliśmy swoje sytuacje, również stałe fragmenty gry. Mamy zawodników bardzo dobrze rzucających auty, była też poprzeczka, gdzie piłka mogła polecieć niżej. Graliśmy o zwycięstwo i zamysł był taki, by w pierwszej połowie grać kontrą, jednak przegrywaliśmy 0:1, choć po obronionym przez Dusana Kuciaka strzale Darka Formelli w 41. minucie mógł być remis - powiedział Leszek Ojrzyński.

- Od początku drugiej połowy mieliśmy zacząć wyżej, ale Lechiści byli zorganizowani, bo to bardzo dobrzy piłkarze. My gubiliśmy się w pressingu, a później Lechia ruszyła. Sławek Peszko napędził akcję i bramka wpadła przy krótkim rogu. Drużyna bardzo dobrze walczyła, a Lechia zobaczyła, że dążymy do wyrównania. Przypieczętowaliśmy lepszą grę w końcówce golem. Lechia kradła minuty, grała pod faul, a piłka często była na aucie. Arka cisnęła i nie było klarownych sytuacji, ale piłka była w polu karnym - zrelacjonował Ojrzyński.

Arce do wyrównania zabrakło jakości. - Podania były niedokładne, mogliśmy być bardziej pazerni. Szukaliśmy rozegrania, ale przegraliśmy mecz derbowy. Nie podłamiemy się, gramy dalej. Nie wszystko może być takie, jak zakładaliśmy. Byliśmy za słabi na to, by wywieźć jeden punkt z Gdańska. Do końca będziemy walczyć o utrzymanie - zapewnił trener gdynian, dla którego był to debiut na ławce Arki.

Z pewnością gdynianom nie można odmówić zaangażowania. - Charakter był i byłbym bardziej zadowolony, gdyby poszedł za tym wynik. Nie zganiłem chłopaków. Gramy dalej, jak będziemy grali tak ambitnie, to będzie dobrze. Miałem sześć dni na to, by przebywać z drużyną. Nie chcieliśmy wprowadzać na razie za dużo zmian - podkreślił Leszek Ojrzyński.

Tego dnia z pewnością nie będzie dobrze wspominał Michał Marcjanik. - Będę go zawsze wspierał. Popełnił błąd, po jego nodze piłka znalazła się w bramce. Trzeba teraz o tym zapomnieć. Mógł też sam strzelić gola, przy jednej wrzutce znalazł się przed Dusanem Kuciakiem, ale nie był to jego dzień. Będziemy o tym rozmawiać - ocenił trener Arki.

ZOBACZ WIDEO Sevilla remisuje i traci dystans do czołówki - zobacz skrót meczu z Valencią [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Marco Lar
17.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
7
Odpowiedz
Bardzo fajnie by byłoaby arka i pogoń spadły w tym sezonie