Wtorkowe wydarzenia sprawiły, że dzień później całe miasto siedziało jak na szpilkach. W stan gotowości postawiono wszystkie służby porządkowe, pod stadionem Borussii pojawiły się dodatkowe jednostki policji i wozy opancerzone.
Tajemnicze pakunki znaleziono w okolicach południowo-wschodniego wyjścia z Signal Iduna Park. Reakcja była błyskawiczna. Policja zamknęła cały sektor i zbadała znalezisko. Alarm okazał się fałszywy. Kilkanaście minut później wejście zostało otworzone.
Nie był to koniec zamieszania. Chwilę później zamknięto wyjścia w północnej części stadionu. Nie wiadomo, dlaczego. Borussia przekazała jedynie krótki komunikat: - Uprzejmie prosimy kibiców z trybuny wschodniej i północnej o pozostanie na stadionie. To środek zapobiegawczy.
Alarm odwołano kwadrans po zakończeniu meczu. - Wszystkie wyjścia są otwarte. Życzymy wszystkim spokojnej podróży do domu i dziękujemy za cierpliwość - ogłosiła za pośrednictwem Twittera dortmundzka policja.
Monaco w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów wygrało z Borussią 3:2.
ZOBACZ WIDEO Wybuchy w Dortmundzie. Co wiemy?