O tożsamości pojmanego piszą "Express" i "Kolner Stadt Anzeiger". Niemieckie władze narodowości zatrzymanych nie podają.
Podczas środowej konferencji prasowej Frauke Koehler z Prokuratury Generalnej poinformowała jedynie, że policja zidentyfikowała dwóch podejrzanych o dokonanie ataku. Należą oni do środowiska powiązanego z Państwem Islamskim.
Pochodzący z Wuppertalu Irakijczyk został zatrzymany. We wtorkowe zdarzenia zamieszany był także 28-letni Niemiec. Policja przeszukała jego mieszkanie.
Przypomnijmy, że we wtorek około godziny 19:15 w pobliżu hotelu, gdzie mieszkali piłkarze Borussii Dortmund i skąd mieli ruszyć na stadion, doszło do trzech eksplozji.
Wybuchy sprawiły, że w autokarze, którym jechali zawodnicy, wypadły szyby. Jedna z nich zraniła Marca Bartrę. Hiszpan doznał urazu nadgarstka i przeszedł operację. Następnego dnia zawodnik Borussii poinformował kibiców, że czuje się dobrze i dziękuje za wiadomości oraz życzenia.
- Materiały były wyposażone w metalowe kołki - poinformowała Koehler. - Jeden z nich wbił się w nagłówek fotela. Mieliśmy szczęście, że nie doszło do tragedii. Bomby miały zasięg ponad stu metrów.
W pobliżu miejsca zdarzenia policja znalazła list. I upubliczniła jego treść.
- Zakładamy, że był to zamach terrorystyczny. Nie znamy jednak jego motywów - usłyszeliśmy podczas konferencji. Koehler zdementowała ponadto rzekome powiązania zamachowców z antyfaszystowską "Antifą".
Mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów Borussia - AS Monaco został przełożony z wtorku na środę. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18:45.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Cieślak: Teraz bombę może zbudować nawet amator