Rezygnacja Artura Boruca z gry w narodowych barwach była zaskakująca, ale nie wpłynęła na decyzje Adama Nawałki ws. obsady bramki Biało-Czerwonych. Tutaj od wielu miesięcy o pozycję walczyli Łukasz Fabiański oraz Wojciech Szczęsny.
Który z nich zagra z Czarnogórą? Pytanie jest otwarte i pewnie takie pozostanie aż do samego meczu. Od Euro 2016 numerem jeden jest Fabiański, chociaż przegrał rywalizację ze Szczęsnym. To ten drugi pojawił się między słupkami w spotkaniu z Irlandią Północną. Wszyscy jednak pamiętamy olbrzymiego krwiaka na nodze Polaka, przez którego nie był później do dyspozycji Nawałki.
Między słupki wskoczył Łukasz Fabiański, spisał się znakomicie i nawet kiedy Szczęsny się wykurował, to Nawałka nie zmienił już bramkarza. Grał golkiper Swansea City. Nie można było mieć do niego pretensji - wręcz przeciwnie. Swoimi bardzo dobrymi interwencjami ratował Biało-Czerwonych. "Fabian" sam miał do siebie pretensje za to, że nie obronił żadnego rzutu karnego ze Szwajcarią oraz Portugalią.
Podczas eliminacji do mistrzostw świata Nawałka nie dokonał żadnej zmiany - dalej grał Fabiański, ale sytuacja w klubie zmieniła się obu zawodnikom. Fabiański to bramkarz, który wśród golkiperów pięciu topowych lig w Europie, wpuścił najwięcej bramek. Przy zdecydowanej większości z nich nie miał szans na skuteczną interwencję. Jednak nie dawał czegoś ekstra, nie bronił w sytuacjach niemożliwych.
Wyśmienity sezon ma natomiast Wojciech Szczęsny. Broni kapitalnie w drużynie, która jest w samym czubie tabeli w Serie A. Czy zatem powinno dojść do zmiany w bramce reprezentacji Polski?
- Musiałbym być na zgrupowaniu, oni nie widzieli się trzy miesiące. Takie rzeczy wyczuwa się: kto jest za, kto jest przeciw. Natomiast ja uważam, że powinien grać Wojtek Szczęsny, ponieważ nie utracił pozycji bramkarza numer 1 w Polsce przez słabą grę, lecz przez kontuzję na Euro 2016 czy kartki na Euro 2012 [czerwona kartka w spotkaniu z Grecją - przyp.red.]. Później wykończył go Arsene Wenger, nie wystawiał go i znalazł sobie kozła ofiarnego w Arsenalu. Łukasz to wykorzystał, gra bardzo poprawnie, ale Szczęsny ma jedną zaletę - on nie zatrzymał Niemców, on ich pokonał. To jest jedyny bramkarz w ostatnich latach, który w Polsce ma taką renomę - mówi dla WP SportoweFakty świetny niegdyś bramkarz Jan Tomaszewski.
Adam Nawałka rzadko dokonuje zmian na kluczowych pozycjach - tym bardziej, że Fabiański nie dał argumentu selekcjonerowi, żeby ten posadził go na ławce. Czy jednak świetna forma Szczęsnego z Romy może dać mu przepustkę do bycia numerem jeden w kadrze?
- Gra bardzo dobrze, o czym świadczy jeden fakt - Arsenal chce go z powrotem. Uważam, że on w tym momencie nabrał już tyle rutyny i doświadczenia, że nie ma już takich wyskoków, jakie miewał. Dla mnie jest numerem jeden, lecz trzeba podkreślić, że mamy kłopot bogactwa i co zrobi Nawałka, to będzie dobrze - podsumowuje Tomaszewski.
Jego zdaniem gorąca atmosfera na stadionie Podgoricy nie będzie miała znaczenia przy wyborze bramkarza. Trzeba jednak przypomnieć, że w 2012 roku też graliśmy na tym obiekcie i wówczas spotkanie było kilkukrotnie przerywane. Przemysław Tytoń miał furę szczęścia, że nie oberwał żadną petardą, która wylądowała w jego polu karnym. Teraz za bramkami są ustawione specjalne siatki i one uniemożliwią takie sytuacje, do jakich doszło przed pięcioma laty.
Mecz z Czarnogórą rozpocznie się w niedzielę o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO PSG nie odpuszcza liderowi. Zobacz skrót meczu z Olympique Lyon [ZDJĘCIA ELEVEN]