Luis Enrique na środowej konferencji prasowej zapowiedział, że po zakończeniu sezonu odejdzie z FC Barcelona. Asturyjczyk z pewnością nie zostawi za sobą spalonej ziemi, gdyż jego 3-letni okres pracy był pasmem wielu sukcesów.
Za kadencji Enrique Duma Katalonii sięgnęła po osiem trofeów. W CV szkoleniowiec będzie mógł wpisać sobie dwa mistrzostwa i puchary Hiszpanii, Ligę Mistrzów, Klubowe Mistrzostwo Świata, Superpuchar Hiszpanii i Superpuchar Europy. W historii Dumy Katalonii tylko Johan Cruyff oraz Pep Guardiola sięgnęli po więcej tytułów. Obaj jednak pracowali dłużej od obecnego trenera Blaugrany.
Świetne wyniki Barcelony Enrique nie byłyby jednak możliwe bez wielkiego zaufania, jakie otrzymał od włodarzy Blaugrany. Chodzi przede wszystkim o wolną rękę w dokonywaniu transferów, jakich przeprowadził łącznie 16. W tym czasie na nowych piłkarzy wydał aż 343 mln euro.
W pierwszym roku pracy Enrique na transfery przeznaczył łącznie 170 mln euro. Najwięcej kosztował oczywiście Luis Suarez (81), jednak oprócz "El Pistolero" do stolicy Katalonii trafili między innymi: Ivan Rakitić (18), Marc-Andre ter Stegen (12), Jeremy Mathieu (20), Thomas Vermaelen (19) Douglas (4) czy Claudio Bravo (12).
ZOBACZ WIDEO Barcelona rozgromiła rywali i została liderem. Zobacz skrót meczu FC Barcelona - Sporting Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]
Transfery okazały się strzałem w dziesiątkę, gdyż w tym samym sezonie Enrique wywalczył mistrzostwo Hiszpanii oraz triumfował w Lidze Mistrzów.
Wielkie pieniądze szkoleniowiec Dumy Katalonii wydał również przed obecnymi rozgrywkami. Najnowsze transfery nie były jednak tak udane jak w poprzednich latach. O ile Samuel Umtiti jest doskonałą inwestycją (25 mln euro), to jednak pieniądze przeznaczone na Andre Gomesa (35) czy Paco Alcacera (30) były wyrzucone w błoto, gdyż obaj nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Mniejszą rolę w klubie odgrywają również: Denis Suarez (3,25) Jasper Cillessen (13) oraz Lucas Digne (16,5).
Luis Enrique miał niewątpliwie wielką swobodę w dokonywaniu transferów. Nie każdy trener mógł w Barcelonie liczyć na taki komfort pracy, jaki miał Asturyjczyk.
Czy następny szkoleniowiec będzie mógł liczyć na podobną przychylność ze strony władz jak Enrique? Przychody Dumy Katalonii systematycznie rosną, a nowe kontrakty sponsorskie podpisywane są na rekordowych stawkach. Z drugiej strony klub w 2016 roku rozpoczął politykę przedłużania umów ze swoimi gwiazdami. Każdy z nich otrzymał sporą podwyżkę, co dla budżetu Barcelony jest dużym obciążeniem.
Pamiętajmy również, że w kolejce do przedłużenia umowy jest przede wszystkim Lionel Messi, który chce zarabiać około 35 mln euro rocznie.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)