Szefowie PZPN postanowili, że Grzegorz Mielcarski będzie twarzą Wydziału Zagranicznego, zanim powiadomili byłego piłkarza o takich zamiarach. Kilka dni po podjęciu decyzji, działacze zwrócili się do Mielcarskiego z propozycją. Były piłkarz FC Porto, ofertę jednak odrzucił.
- Nie mogłem się zgodzić na coś, do czego nie jestem w stu procentach przekonany. Jakoś nie czuję tego wydziału i misji, którą sobie wyznaczył - tłumaczy Grzegorz Mielcarski.
Kandydaturę Mielcarskiego gorąco popierał Antoni Piechniczek. Mielcarski miał być przykrywką dla Wydziału Zagranicznego, bowiem w związku niewiele się zmienia. Do wydziału trafili m.in. były prezes PZPN Michał Listkiewicz a także były rzecznik prasowy innego byłego prezesa Mariana Dziurowicza a ostatnio kandydat na prezesa związku Tomasz Jagodziński.
- Pan Mielcarski powinien był pierwszy dowiedzieć się o nominacji. To nasz błąd. Ale wreszcie się z nim spotkałem i przez dwie godziny tłumaczyłem mu, że jest nam bardzo potrzebny. Myślałem, że znaleźliśmy wspólny język, aż tu nagle pan Grzegorz zadzwonił do mnie i powiedział, że rezygnuje - opowiada Janusz Jesionek, nowy szef Wydziału Zagranicznego Polskiego Związku Piłki Nożnej.