Korona przełamie wyjazdową niemoc? "Musimy zrobić kolejny krok"

PAP / /Piotr Polak
PAP / /Piotr Polak

O ile przed własną publicznością piłkarze Macieja Bartoszka radzą sobie doskonale, o tyle na obcym terenie pod wodzą tego szkoleniowca nie udało im się jeszcze podnieść z murawy kompletu punktów. Czy przełamanie przyjdzie w meczu z Arką?

Złocisto-krwiści od momentu, kiedy ich trenerem został Maciej Bartoszek trzykrotnie rywalizowali w lidze poza Kolporter Areną i za każdym razem wracali do domów na tarczy. - Musimy zrobić kolejny krok do przodu i postaramy się w najbliższym meczu - powiedział 39-latek.

Kielczanie, którzy do Gdyni udali się bez wracającego do pełni sił Elhadji Pape Diawa, spodziewają się ciężkiej przeprawy. Arka piłkarską "wiosnę" rozpoczęła od dwóch porażek i z pewnością będzie chciała się zrehabilitować. Tym bardziej, że zespół Grzegorza Nicińskiego celuje w górną "ósemkę". - Arka nie jest słabą drużyną. Musimy sobie z tym poradzić i w końcu zapunktować na wyjeździe. Jedziemy po punkty, ale jak to będzie wyglądać, zobaczymy - stwierdził Bartoszek.

Szkoleniowiec nie ukrywa, że po niedawnym meczu z Wisłą Płock (4:2) nie przewiduje rewolucji w wyjściowym składzie. - Jeżeli jakieś zmiany będą to kosmetyczne - oznajmił. Oznacza to, że swoją kolejną szansę otrzyma między innymi chwalony za występ przeciwko beniaminkowi Bartosz Kwiecień.

Jedyną istotną roszadą może być ta między słupkami. Trenujący od kilku dni z zespołem Milan Borjan pokazuje, że chce grać i nie wyklczone, że Michal Pesković usiądzie na ławce. - Milan bardzo dobrze wygląda, także mam tutaj niewielki ból głowy. Nie wykluczam zmiany, ale za wcześnie o tym mówić. Nie jest to łatwa decyzja, bo Michal pokazał, że można na niego liczyć - zakończył.

Korona po 22 rozegranych do tej pory meczach ma na swoim koncie 29 punktów i zajmuje 8. miejsce w tabeli.
 
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: hat-trick Harry'ego Kane'a. Zobacz skrót Fulham - Tottenham [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)