LE: Ajax - Legia. Mistrz Polski zapala latarnie

PAP / PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP / PAP/Bartłomiej Zborowski

W czwartek o godzinie 19 Legia gra z Ajaksem o coś więcej niż awans do 1/8 finału. Jak w zabawie w chowanego, podbiega do drzewa i chce zaklepać sobie miejsce w Europie.

Taki był plan - krok po kroku, jak z holenderskiej szkoły Leo Beenhakkera. Nikt nie zapowiadał budowy stadionu wielkości Maracany, wygrania Ligi Mistrzów, produkcji talentów, szlifowania diamentów i skróconej drogi na szczyt niezdobyty do tej pory zimą. Właściciele Legii Warszawa, jak bardzo by się teraz nie lubili, w tym przypadku mówili jednym głosem: chcemy zbudowania marki, która kojarzona byłaby z solidną piłką, której obecność wśród wielkich nikogo by nie dziwiła. Czwartkowy mecz da odpowiedź na pytanie zadane dwadzieścia lat temu przez Dariusza Szpakowskiego. Gdzie jest ta Legia? Jeśli wyeliminuje Ajax Amsterdam  okopie się na kilka lat w wielkim piłkarskim świecie. Jeśli odpadnie, będzie musiała szukać nowej tożsamości, a zmiany właścicielskie nabiorą innego wymiaru.

Trener Jacek Magiera dzień przed meczem był rozluźniony, sprawdzał czy ktoś widzi jak się uśmiecha. O Lidze Mistrzów mówił jak o daniu, które smakowało i którego chciałoby się spróbować jak najszybciej ponownie. Upierał się, że taki sam luz ma przed każdym meczem ekstraklasy. Odganiał demony, twierdził, że piłkarze Legii mogą czuć się szczęściarzami stając do walki z Ajaksem cztery dni po ligowej porażce z ostatnim w tabeli Ruchem Chorzów.

Amsterdam to jednak dla Legii koszmar tak duży, że mimo wyczarterowania Dreamlinera, piłkarze mogli spodziewać się, że po wylądowaniu w Holandii zgasną nawet czerwone latarnie. Niemal dokładnie dwa lata temu będąc lepszą drużyną przegrali tu tylko 0:1, by u siebie ponieść klęskę i do przerwy przegrywać 0:3. Tamte mecze mają twarz Miroslava Radovicia, kapitana, który tym razem nie zagra przez żółte kartki. - Nie wziąłem Rado, żeby mnie nie denerwował. Trybuny w Amsterdamie zna dość dobrze, lepiej żeby zaparzył sobie herbaty i spokojnie poczekał na nasz następny mecz w europejskich pucharach - mówił Magiera.

Radović trybuny w Amsterdamie zna dobrze, bo z jego usług przed dwoma laty zrezygnował trener Henning Berg, gdy dowiedział się, że Serb zdecydował się na transfer do Chin. - W pewnym momencie oferta była tak wysoka, że musieliśmy się zgodzić. Dwie godziny przed meczem z Ajaksem trener zapytał mnie czy to prawda, że odchodzę. Potem poinformował mnie, że w takim razie nie zagram, bo nie jestem przygotowany. To strasznie bolało, od początku negocjacji zaznaczałem, że chcę zagrać dwa mecze z Ajaksem. Żałuję, że trener mi nie zaufał - wspominał Radović w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Przepraszam kolegów za głupią kartkę

Teraz inna jest i Legia, i Ajax. Magiera w Legii pojawił się raptem jesienią, ale wyprowadzając drużynę z dołów ekstraklasy i wprowadzając ją do wiosennej Europy stał się symbolem klubowej ideologii. Nie mydli oczu, nie opowiada głupot, jest uczciwy. W zimowej przerwie stracił cały atak, bo Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović postanowili szukać szczęścia gdzie indziej, jednak o meczach z Ajaksem mówi, jakby były codziennością. - Musimy wyjść na boisko z wypiętą piersią. Odwaga w sporcie to początek sukcesu i my tę odwagę mamy - tłumaczy.

Pierwszy mecz przed tygodniem w Warszawie zakończył się bezbramkowym remisem, chociaż Legii pomogli trochę sędziowie. Mistrzowie Polski nie stracili bramki na własnym stadionie, co dodało im pewności siebie. - Nie trenowaliśmy rzutów karnych, bo nie będziemy ich potrzebować. Będziemy strzelać gole w normalnym czasie gry - mówił pewny siebie Magiera. W pierwszym składzie zapewne pojawi się Michał Kucharczyk, Thibault Moulin także jest gotowy do gry.

- Ajax sprzed dwóch lat się nie powtórzy. Wszystko było nie tak. Boguś miał wtedy czterdzieści stopni, ledwo żył - mówi o Bogusławie Leśnodorskim na lotnisku Schiphol jeden ze współwłaścicieli klubu, Maciej Wandzel. - Ja miałem jakiś zabieg, bo strasznie bolały mnie uszy. I do tego ta sytuacja z Radoviciem. Teraz musi być lepiej. Nie wierzę w inny scenariusz.

Ajax trenera Petera Bosza to Ajax młody, wygrał szósty mecz z rzędu w lidze, od trzynastu jest niepokonany. Bosz ma stawiać na młodzież, ma jej dawać oficerskie szlify. Dla niego zwycięstwo z Legią będzie tylko kolejnym przystankiem, gdyby Legia wyeliminowała Ajax, mówiłoby się o tym latami.

Ajax Amsterdam - Legia Warszawa/czwartek 23.02, godzina 19

Przypuszczalne składy:  
Ajax Amsterdam:

Andre Onana - Joel Veltman, Davinson Sanchez, Nick Viergever, Daley Sinkgraven - Hakim Ziyech, Davy Klaassen, Lasse Schoene, Amin Younes, Bertrand Traore - Kasper Dolberg

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Tomasz Jodłowiec, Michał Kopczyński, Vadis Odjidja-Ofoe, Michał Kucharczyk, Guilherme - Tomas Necid

Michał Kołodziejczyk z Amsterdamu  

Komentarze (16)
avatar
Dms Neo
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak na drużynę która przespała okres transferowy z powodu wojenek właścicieli,
z kraju w którym gra w piłkę w lutym jest sprzeczna z naturą,
Ajax jest w gazie w lidze błyszczy jak za dawnych la
Czytaj całość
RokeFeleRRR
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cos pamietam ze snu ze bylo 4-0 Dla Ajaxu 
avatar
-K-
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
obstawiam 5:0 ! :) 
avatar
marzami
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będzie masakrycznie ciężko....w dodatku bez Rado. 
avatar
Arcadius
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będzie ciężko, ale Legia ma szanse. Musi jednak zagrać mega uważnie w obronie i mieć trochę szczęścia. Mama nadzieję na remis 1:1, Ajax będzie prowadził, spokojnie chcąc dowieźć wynik do końca, Czytaj całość