Czytaj w "PN": Od A do Z: Adam Lallana

PAP/EPA / ANDY RAIN
PAP/EPA / ANDY RAIN

Był nazywany angielskim Andresem Iniestą i nie miało to związku z jego hiszpańskimi korzeniami. Pokonał ciężką chorobę i zaprzyjaźnił się z trenerem, który nauczył go być liderem. Oto Adam Lallana, wielka nadzieja Liverpoolu.

(...)

[b]

Dziadek.[/b] Gdyby trzeba było wskazać angielskiego piłkarza, który stylem gry idealnie pasowałby do Primera Division i bez większych problemów mógłby sobie poradzić na hiszpańskich boiskach, wybór padłby właśnie na Adama. Nie może jednak być inaczej, skoro w żyłach skrzydłowego Liverpoolu płynie hiszpańska krew. Jego dziadek był Hiszpanem, przez większość życia mieszkał w Madrycie, a jak wiadomo – genów nie można oszukać, mimo tego iż przodek reprezentanta Anglii nigdy nie kopał piłki i nie był nawet wielkim fanem futbolu.

Esquire. Lallana to nie tylko znakomity piłkarz, ale również przystojny mężczyzna. Jego walory dostrzegli łowcy urodziwych twarzy znanej francuskiej marki odzieżowej, którzy zaprosili Anglika do firmowania kolekcji jesień-zima w 2014 roku. Ubrania, które reklamował zawodnik należały do tych z ekskluzywnej i drogiej półki. Ceny poszczególnych części garderoby z "Pre-Fall’14" mieściły się w przedziale od 20 do 350 tysięcy funtów! Zdjęcia Lallany można było znaleźć właśnie w magazynie "Esquire".

Fantasy Football. Nie ma chyba kibica angielskiej Premier League, który by nie znał oficjalnej gry fantasy brandowanej przez samą ligę, polegającej na skomponowaniu własnego zespołu i rywalizowaniu z ludźmi ze wszystkich zakątków świata. Skład na obecny sezon utworzył również Lallana, który zdradził podczas jednego z wywiadów, że kupił za wirtualne pieniądze zaledwie jednego piłkarza Liverpoolu, i to wcale nie siebie samego. – Postawiłem na Roberto Firmino. Kosztował jedynie 7,5 miliona, to dobra cena w stosunku do poziomu jaki reprezentuje – stwierdził, cytowany przez "Liverpool Echo".

(...)

Iniesta. Gdy nie jesteś Hiszpanem, a w ojczyźnie określają cię mianem "lokalnego Andresa Iniesty", wiedz, że jest to bardzo duże wyróżnienie, ale także ogromna presja i odpowiedzialność. Właśnie tak Lallanę nazwał Mauricio Pochettino, jego menedżer, jeszcze z czasów wspólnej pracy na St. Mary’s Stadium. Ówczesny trener Southampton był wielkim zwolennikiem talentu i uniwersalności podopiecznego, który z powodzeniem sprawdzał się w roli skrzydłowego, a także kogoś, kto nie ma żadnych problemów z operowaniem w środku pola: – Angielski Iniesta? To oczywiście wielki komplement i jestem niezwykle poruszony takim porównaniem ze strony trenera, ale nie mogę się z tym zgodzić. Iniesta to przecież zawodnik światowej klasy, zdobył mistrzostwo świata i Europy, wiele innych trofeów i medali – skomentował Adam, cytowany przez dziennik "The Independent".

(...)

Operacja serca. Niewiele brakowało, by kariera skrzydłowego Liverpoolu zakończyła się, zanim tak na dobre się rozkręciła. W wieku zaledwie 18 lat musiał poddać się poważnej operacji serca i nie było wiadomo, czy będzie po niej mógł wrócić do zawodowej gry w piłkę. Wszystko jednak zakończyło się pomyślnie. – Był moment, kiedy bardzo się bałem. Miałem jednak bardzo dużo szczęścia, czego nie może powiedzieć na przykład Fabrice Muamba (z powodu problemów kardiologicznych musiał zakończyć karierę – przy. red.) – powiedział.

(...)

Grzegorz Garbacik

Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna". 

ZOBACZ WIDEO PA: dwa gole Chelsea Londyn i awans [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)