De Laurentiis zarzuca drużynie brak zaangażowania. Wicemistrz Włoch przegrał z Realem 1:3.
- Zabrakło złości i cwaniactwa. Tylko Lorenzo Insigne miał w sobie coś z wojownika. Inni nie istnieli - analizuje prezydent klubu. - Pozostałych piłkarzy zablokowała nazwa "Real Madryt". Oczywiście Real grał nadzwyczajnie, mógł nas pokonać nawet 5:1. Mamy jeszcze szanse w rewanżu - komentuje De Laurentis.
W spotkaniu z Realem 75 minut rozegrał Piotr Zieliński. Arkadiusz Milik wszedł na boisko w 83. minucie. Napastnik wrócił po kontuzji po 130 dniach.
- Może zbyt wiele wymagam od piłkarzy, którzy nie powinni odgrywać w zespole pewnej roli? Może bez kontuzji Milika widzielibyśmy inne Napoli? - zastanawia się prezydent.
De Laurentis ma również pretensje do trenera Maurizio Sarriego.
- Mam swoje przemyślenia odnośnie pierwszego składu. Nie zgadzam się z niektórymi decyzjami trenera, ale nie powiem tego głośno. Zawodnicy, których kupiłem, nie grali. Nie mamy wielu rozwiązań na Ligę Mistrzów - atakuje trenera prezydent.
Sarri się z nim nie zgadza i jest zaskoczony, że De Laurentis nie powiedział mu tego osobiście. - Jeżeli chcesz mi coś powiedzieć, zadzwoń. Nie zgadzam się z prezydentem. To ja jestem odpowiedzialny za wybór składu - skomentował szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]