Plama zmazana

Jednym z najszczęśliwszym piłkarzy po spotkaniu Ruchu z Odrą był prawy pomocnik gości, mogący również występować w środku pola, Jan Woś. Doświadczony zawodnik brał udział w decydującej akcji meczu, czym zmazał "plamę" na honorze. Przypomnijmy, że przed tygodniem sympatyczny zawodnik zmarnował rzut karny. -Już po spotkania ze Śląskiem twierdziłem, że będzie dobrze - przekonywał po wygranej nad Ruchem Woś.

W trzech pierwszych wiosennych meczach Odra zdobyła tylko jeden punkt. Wodzisławianie nie zdobyli w nich żadnego gola i wydawało się, że w pojedynku z Ruchem nie będą mieli większych szans na jakiekolwiek zdobycze. - Przed meczem na Stadionie Śląskim znaleźliśmy się w niezwykle trudnej sytuacji. Co prawda w ostatnim spotkaniu coś w naszej grze ruszyło, bo wywalczyliśmy punkt, ale ja czułem duży niedosyt, bo nie strzeliłem w końcówce gry karnego - analizował sytuację swojego zespołu Jan Woś. W zwycięskim spotkaniu z Niebieskimi Odra zaimponowała przede wszystkim ambitną grą. - Już w meczu ze Śląskiem pokazaliśmy, że potrafimy grać z dużym zaangażowaniem i wolą walki - przypomniał były gracz zespołu z Cichej. - W spotkaniu z Ruchem do tego wszystkiego dołożyliśmy jeszcze akcje zespołowe - zdradził receptę na wygraną 35-letni zawodnik. - Z chorzowianami zawsze gra się ciężko i nie ważne czy w ich składzie znajdują się "hanysy" czy "gorole", to zawsze należy spodziewać się ze strony Niebieskich dużego zaangażowania w grze. Znam to z autopsji, bo na Cichej spędziłem kilka lat kariery. Tutejsi zawodnicy wiedzą, że grają w klubie z ogromną tradycją - dodał.

Przy zdobytym przez wodzisławian golu prawy pomocnik Odry popisał się dużym sprytem. Po niefortunnym wybiciu futbolówki przez bramkarza Ruchu Krzysztofa Pilarza, Woś z bocznej strefy boiska natychmiast odegrał piłkę w kierunku pola karnego gospodarzy. Po chwili, razem z resztą drużyny, mógł cieszyć się z pierwszego wiosną trafienia swojego zespołu. - Rzeczywiście przy zdobytym golu zagraliśmy kombinacyjnie. Może nie wszyscy to zauważyli, ale w przeciągu dziewięćdziesięciu minut meczu mieliśmy jeszcze kilka innych ciekawych zagrań - przyznał Woś. -Nasza gra nabrała w końcu barw, bo do tej pory wyglądało to źle. Dwa pierwsze mecze przespaliśmy, a w trzecim zagraliśmy ostro, ale bez polotu. Ważne, że z Ruchem zagraliśmy w ofensywie o wiele lepiej - przyznał. - Na pewno nie jest to jeszcze to, co chcemy grać, ale myślę, że pewna niemoc została w końcu przełamana - cieszył się kapitan zespołu z Bogumińskiej.

Przed meczem Ruchu z Odrą wiele mówiło się o tym, że w przypadku porażki trener gości Ryszard Wieczorek pożegna się ze swoją posadą. - Szczerze mówiąc to niewiele mnie obchodziło to, czy gramy o posadę naszego szkoleniowca. Już przed meczem powiedziałem, że po pojedynku z Ruchem pan Wieczorek będzie dalej z nami. Mam nadzieję, że ten trener jeszcze długo będzie pracował w naszym klubie - podsumował spekulacje wokół Odry, były radny miasta Wodzisław, Jan Woś.

Komentarze (0)