Przed rewanżem z Atletico FC Barcelona była w komfortowej sytuacji. Duma Katalonii wywiozła przecież z Vicente Calderon bardzo korzystny wynik - po golach Luisa Suareza i Leo Messiego wygrała tam z Atletico 2:1.
Wtorkowy mecz był jednak niezwykle emocjonujący do ostatniego gwizdka. Na Camp Nou działo się bardzo wiele i choć gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę, zdołali utrzymać korzystny dla siebie remis do końca.
Po spotkaniu Luis Enrique był usatysfakcjonowany z postawy swojej drużyny. Szczególnie z końcówki, w której Atletico atakowało bez przerwy, dążąc do zdobycia gola dającego dogrywkę.
- Nie zasłużyliśmy na taki wynik, który jest trochę mylący. Drużyna przetrwała bardzo trudne momenty, końcówka była bardzo nerwowa. Jednak zasłużyliśmy na awans - powiedział trener Barcelony.
Enrique pochwalił także swoich graczy za postawę w ostatnich tygodniach, ponieważ musieli rozgrywać mecze co trzy dni. - Nie wiem, czy była w Europie drużyna, która była zmuszona do gry co 60 godzin. Z takiego nadmiaru spotkań biorą się kontuzje - ocenił.
W finale rozgrywek Blaugrana zagra ze zwycięzcą drugiego półfinału Celta Vigo - Deportivo Alaves.
ZOBACZ WIDEO Cezary Kucharski zdradził plany na przyszłość Roberta Lewandowskiego. Zaskakujący kierunek
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)