Mecz rozpoczął się atakiem legionistów. Już w 2. minucie podopieczni Jana Urbana stworzyli pierwszą dogodną okazję, jednak po dośrodkowaniu z prawej strony Miroslava Radovica, Takesure Chinyama nie trafił czysto w piłkę. Chwilę później lewą stroną pognał Maciej Rybus, ale również ta akcja nie przyniosła zamierzonego skutku.
W pierwszych minutach nieznaczną przewagę osiągnęła Legia, kilkakrotnie atakując bramkę rywali. Górnik z czasem również próbował konstruować groźne akcje. Po jednej z nich bliski zdobycia bramki był Robert Szczot, ale jego strzał wybronił Jan Mucha. W tym czasie po trybunie wędrowała wybita wcześniej na aut piłka, którą kibice urozmaicali sobie zabawę.
W 26. minucie gospodarze przeprowadzili jedną z najładniejszych akcji meczu. Na lewym skrzydle podania między sobą wymieniali Maciej Iwański i Tomasz Kiełbowicz. W końcu ten pierwszy piętą odegrał do drugiego, który na pełnej szybkości wbiegł w pole karne. Chwilę później piłka trafiła do dobrze ustawionego Piotra Gizy, ale pomocnik Wojskowych nieznacznie chybił.
To spotkanie było bardzo udane w wykonaniu Kiełbowicza. Obrońca, któremu występ umożliwiła kontuzja Marcina Komorowskiego, często włączał się do ofensywnych akcji swojego zespołu. Równie dobrze spisywał się w obronie, gdzie skutecznie powstrzymywał ataki zabrzan.
W pierwszych trzech kwadransach oba zespoły nie pokazały zachwycającego futbolu. Co prawda próbowały ataków, jednak te nie przynosiły bramek. Legia próbowała akcji skrzydłami, natomiast Górnik miał swoje szanse, wykonując rzuty rożne. Z kolei w końcowym fragmencie tej części gry podbramkowe sytuacje były przerywane przez podniesione w górę chorągiewki sędziów liniowych.
Po pierwszej bezbramkowej połowie, trener Henryk Kasperczak zdecydował się na jedną zmianę. Bezbarwnego w tym meczu Przemysława Pitrego zastąpił Tomasz Zahorski. Legia natomiast rozpoczęła drugą część gry bez zmian. Już na początku dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał się Damian Gorawski, jednak piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy.
W 52. minucie Legia wykonywała rzut rożny. Z prawego narożnika dośrodkowywał Maciej Rybus. Akcja była bardzo zbliżona do tej, po której w meczu ze Stalą Sanok swoją pierwszą bramkę dla warszawskiego zespołu zdobył Jakub Rzeźniczak. Tym razem jednak piłka była zagrana za mocno i obrońca gospodarzy nie zdołał skierować jej do siatki.
Kolejne akcje po obu stronach nie przynosiły skutku. Niewielką przewagę osiągnęła Legia. Podopieczni Jana Urbana kilkakrotnie wykonywali rzuty rożne, ale nie przynosiły one żadnego efektu. Coraz większa nerwowość na boisku udzieliła się również zgromadzonym kibicom, którzy domagając się lepszej gry, gwizdali po kolejnych nieudanych zagraniach. Obie drużyny grały słabo, a trenerzy nie reagowali na taki obrót sprawy, nie dokonując do 70. minuty żadnych zmian. Dopiero wówczas Gorawskiego zastąpił Marius Kizys.
Ta roszada niewiele pomogła. W końcowym fragmencie mecz wyglądał raczej na bezładną kopaninę w środku pola, niż spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z tej szarzyzny wyróżniła się kolejna akcja Legii. Tym razem przed szansą stanął Chinyama, ale najskuteczniejszy zawodnik stołecznego zespołu zmarnował sytuację jeden na jeden z Sebastianem Nowakiem. Chwilę później napastnik z Zimbabwe miał jeszcze jedną okazję do przechylenia szali zwycięstwa na korzyść swego zespołu. Zdołał minąć golkipera gości, jednak nie trafił do pustej bramki, grzebiąc tym samym szanse na zdobycie trzech punktów...
Ten mecz miał dać odpowiedź, czy obie drużyny są przygotowane do walki o osiągnięcie swojego celu. Dla Górnika jest nim utrzymanie, natomiast dla Legii - mistrzostwo. O ile zabrzanie, którzy na wiosnę jeszcze nie przegrali, zrobili kolejny mały krok do przodu, to już warszawiacy stanęli w miejscu.
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 0:0
Składy:
Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak, Choto, Astiz, Kiełbowicz, Radović (79' Ostrowski), Iwański, Giza (79' Jarzębowski), Roger, Rybus, Chinyama.
Górnik Zabrze: Nowak - Bonin, Banaś, Pazdan, Marciniak, Przybylski, Strąk, Danch (86' Kołodziej), Gorawski (70' Kizys), Pitry (46' Zahorski), Szczot.
Żółte kartki: Chinyama (Legia) oraz Banaś (Górnik).
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 5000.
Najlepszy zawodnik Legii: Tomasz Kiełbowicz.
Najlepszy zawodnik Górnika: Robert Szczot.
Najlepszy zawodnik meczu: Tomasz Kiełbowicz.