40 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach. Przed szansą na rekordowe osiągnięcie stanie w czwartkowy wieczór Real Madryt. Jeśli Królewscy nie dadzą się pokonać Sevilli w rewanżowym meczu 1/8 finału Copa del Rey pobiją rekord Barcelony.
W latach 2015-2016 Duma Katalonii nie dała się pokonać w kolejnych 39 spotkaniach. Ten wynik Real już wyrównał w ostatnią sobotę, gdy pokonał na własnym boisku Granadę (5:0).
Choć drużyna Zinedine'a Zidane'a znajduje się w znakomitej formie i w pierwszym spotkaniu pokonała rywali 3:0, mecz na Ramon Sanchez Pizjuan nie będzie dla nich spacerkiem. Drużyna z Andaluzji spisuje się w tym sezonie znakomicie i jest wiceliderem tabeli La Liga Santander, ustępując właśnie Królewskim.
Co więcej, w tym sezonie na własnym stadionie przegrała w krajowych rozgrywkach tylko z Barceloną (1:2), choć i to spotkanie mogło się zakończyć po ich myśli. Sevillę pogrążył niesamowity Leo Messi, który w listopadowym meczu zdobył gola i zaliczył asystę.
ZOBACZ WIDEO: Polscy skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi pieniędzy
Ponadto niejednokrotnie udowodniała, że u siebie potrafi grać z Realem. W ubiegłym sezonie zespół z Madrytu przegrał tam 2:3 - tym meczem Sevilla rozpoczęła kapitalną passę 17 kolejnych wygranych spotkań na Ramon Sanchez Pizjuan.
Zinedine Zidane przekonuje przed meczem, że jego drużynę czeka w czwartek trudne zadanie, a wynik pierwszego starcia nie ma żadnego znaczenia. - To będzie bardzo ciężki mecz, wymagający od nas pełnego zaangażowania. Co tydzień gramy jednak trudne spotkania, jesteśmy do tego przyzwyczajeni - mówi Francuz. - Na pewno czeka nas dużo cierpienia. Gospodarze ruszą na nas od pierwszej minuty - dodał.
Dodajmy, że już w niedzielę Królewskich czeka trzecie w odstępie tygodnia starcie z Sevillą, tym razem w lidze.