W meczu 16. kolejki Premier League przeciwko West Bromwich Albion "Ibra" zdobył dwa gole, a United wygrali 2:0. Angielskie media wyliczyły, że żaden inny piłkarz "Czerwonych Diabłów" poza Ruudem van Nistelrooyem nie miał w lidze lepszego początku.
Holender w swoich pierwszych szesnastu spotkaniach zdobył 12 goli. Ibrahimović - 11, tyle samo, co Andy Cole i Robin van Persie. Jednak z wymienionych graczy Szwed rozpoczął występy w Premier League zdecydowanie najpóźniej, bo dopiero jako 35-latek.
Zdaniem Mourinho postawa "Ibry" w pierwszych miesiącach w Anglii świadczy o jego wielkiej klasie. - To, co robi, jest fantastyczne. Ma 35 lat, a dla każdego 25-letniego napastnika jest marzeniem, by przyjść do Premier League i grać tak imponująca, jak on - powiedział trener Man Utd po meczu z WBA.
- On nie musi niczego nikomu udowadniać, ale przychodząc do Anglii, do najtrudniejszej ligi, w ostatnim etapie swojej kariery, udowodnił moim zdaniem, że w swojej mentalności jest supermanem - dodał Portugalczyk. Przyznał też, że nie zaskoczył go wpływ, jaki słynny Szwed wywarł na grę Manchesteru United.
- Spodziewałem się tego, ponieważ znałem powody, dla których przyszedł do Anglii. Nie zrobił tego dla pieniędzy czy dla prestiżu. Przyszedł, by cieszyć się futbolem i grać dla jednego z najlepszych klubów na świecie.
- Teraz gra znakomicie, ale nawet kiedy nie strzelał goli, był dla nas ważnym zawodnikiem. Kupiliśmy go nie tylko po to, by zdobywał bramki - zaznaczył trener klubu z Old Trafford.
Od początku sezonu 2016/2017 Ibrahimović zagrał dla Man Utd 25 spotkań, w których strzelił 16 goli.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież