Henrik Larsson zrezygnował z pracy po ataku na syna

PAP/EPA / Emil Langvad
PAP/EPA / Emil Langvad

Henrik Larsson nie jest już trenerem Helsingborgs IF. Będący żywą legendą szwedzkiego futbolu 45-latek zrezygnował z pracy po tym, jak chuligani zaatakowali jego syna, Jordana.

W miniony weekend Helsingborgs IF przegrał przed własną publicznością z Halmstad (1:2) i spadł ze szwedzkiej ekstraklasy. To rozsierdziło kibiców, którzy po meczu wbiegli na murawę i zaatakowali m.in. Jordana Larssona, czyli syna Henrika. Zaczęli ściągać z niego koszulkę, a jeden z nich go uderzył. Fakt, że celem chuliganów został akurat Larsson, może dziwić. 19-latek był najlepszym strzelcem zespołu, a w spotkaniu z Halmstad zdobył honorową bramkę.

Zachowanie kibiców Helsingborgsa spowodowało, że z pracy w klubie z Olympiastadion zrezygnował Larsson senior. Były znakomity napastnik reprezentacji Szwecji sam dwukrotnie był związany z HIF jako piłkarz, a potem wrócił do niego jako szkoleniowiec. Larsson prowadził HIF od początku sezonu 2015. W minionej kampanii zajął z zespołem 8. miejsce.

Co ciekawe, Larsson zrezygnował z przysługującej mu odprawy. 45-latek chciał w ten sposób wesprzeć finansowo klub, który w sezonie 2017 czeka walka o powrót do szwedzkiej ekstraklasy.

Larsson występował w Feyenoordzie Rotterdam, Celticu, Barcelonie oraz Manchestrze United i jest uznawany za jednego z najlepszych napastników przełomu wieków. Karierę szkoleniową rozpoczął w 2010 roku od pracy w Landskrona BoIS, następnie był asystentem w macierzystym, Hoegaborgs BK, a w 2014 roku samodzielnie prowadził Falkenbergs FF.

ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Miroslav Radović: Nie ma płakania[color=black]

[/color]

Komentarze (0)