Awans na EURO 2000, bilet na azjatyckie MŚ 2002. Słowenia na przełomie wieków rozpychała się łokciami w europejskiej czołówce. Wprawdzie na wielkich turniejach barierą nie do przeskoczenia okazywała się faza grupowa, ale bałkańska kadra zostawiła po sobie ślad w pamięci kibiców. Chociażby takim spotkaniem jak szalone 3:3 z Jugosławią (Euro 2000) po dwóch golach legendarnego Zlatko Zahovicia.
Dopiero w 2010 roku Słoweńcy ponownie wdarli się na mistrzostwa świata. W RPA Robert Koren zapewnił rodakom pierwszy triumf na mundialu (1:0 z Algierią). Na więcej podopiecznych Matjaza Keka stać nie było. Słoweńscy fani na kolejne emocje turniejowe czekają już sześć lat. I możliwe, że koniec fatalnej passy coraz bliżej.
W swojej grupie eliminacji mundialu 2018 najbliżsi rywale Polaków zajmują drugie miejsce za Anglią. Humoru w słoweńskiej kadrze nie popsuł nawet remis na inaugurację z Litwą (2:2) oraz męczarnie z Maltą w ostatnim występie (1:0). - W zespole panuje świetna atmosfera. Za nami zwycięski mecz eliminacyjny w Maltą. Również na pojedynek z Polską jesteśmy maksymalnie przygotowani i damy z siebie wszystko - zapowiada bramkarz Vid Belec.
Ze spokojem do spotkania podchodzi natomiast selekcjoner Srecko Katanec, trener, który wprowadził już Słoweńców na wielki turniej (Euro 2000). - Mecze towarzyskie charakteryzują się tym, że czasami najlepsi gracze nie dają z siebie 100 procent. Przede wszystkim to okazja dla tych, którzy wchodzą do reprezentacji i chcą się pokazać - twierdzi Katanec.
Marcin Górczyński z Wrocławia
[b]ZOBACZ WIDEO Słoweński dziennikarz: Wygrana z Polską może być ambitnym życzeniem
(źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
[/b]