- Ostatni mecz pokazał, że mamy bardzo duży potencjał - przyznaje Adam Nawałka. Jego zawodnicy nie dali Rumunom rozwinąć skrzydeł, wyprowadzili trzy zabójcze ciosy i rozbili rywala 3:0.
Po spotkaniu w Bukareszcie przyszedł czas na ostatni w 2016 roku sprawdzian kadrowiczów. We Wrocławiu Biało-Czerwoni zmierzą się ze Słowenią. Sparing będzie okazją dla piłkarzy, którzy do tej pory nie odgrywali pierwszoplanowych ról. Selekcjoner zaznacza, że nawet spotkanie towarzyskie wyzwoli w jego piłkarzach maksimum zaangażowania.
- Dla każdego z powołanych to przede wszystkim zaszczyt. Nigdy nie musiałem dodatkowo mobilizować moich zawodników. Wszyscy chcemy, żeby polski futbol prezentował się jak najlepiej - komentuje Nawałka.
- Wierzę gorąco w to, że zawodnicy, którzy wyjdą w jedenastce, zagrają na 100 procent. Żeby nawiązać walkę z najlepszymi w eliminacjach, trzeba wyznaczać nowe granice własnych możliwości. Do tej pory tak było - wyjaśnia selekcjoner.
Adam Nawałka zapowiedział jednocześnie, że postara się wykorzystać w trakcie meczu limit sześciu zmian. Do tego absencja odpoczywających Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Kamila Glika otwiera drogę do jedenastki Igorowi Lewczukowi, Kamilowi Wilczkowi i Bartoszowi Bereszyńskiemu.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Piszczek: Nauczką był Kazachstan