Po trzech kolejkach sytuacja w grupie C Ligi Europy była bardzo ciekawa. Czwartkowi rywale - RSC Anderlecht i 1.FSV Mainz - oraz AS Saint-Etienne mieli na swoim koncie po 5 punktów. Czwarta seria spotkań i konfrontacja w Brukseli miała dać odpowiedź na pytanie, która z drużyn będzie bliżej awansu do fazy pucharowej tych rozgrywek.
Obie ekipy zapowiadały walkę o zwycięstwo i przystępowały do meczu mocno zmobilizowane. Już w 9. minucie belgijski zespół wyszedł na prowadzenie. Koszmarny błąd popełnił Jonas Loessl. Bramkarz 1.FSV Mainz nie przypilnował krótkiego słupka, a Nicolae Stanciu dośrodkował na tyle szczęśliwie, że wykorzystał lukę pozostawioną przez Loessla. Ten odbił co prawda piłkę, ale nie zdołał naprawić swojego błędu.
Niemcy szybko rzucili się do odrabiania strat i w 15. minucie udało im się doprowadzić do wyrównania. Mieli jednak dużo szczęścia. Po dośrodkowaniu Yunusa Malliego z rzutu rożnego, Emmanuel Adjey Sowah przedłużył głową lot piłki, a ta trafiła pod nogi Pablo de Blasisa. Gracz FSV nie zmarnował sytuacji i uderzył na bramkę, w dodatku futbolówka odbiła się od nogi Sergine Mbodjiego i mimo rozpaczliwej interwencji Davy'ego Roefa, wpadła do siatki.
Ekipa z Moguncji swoich szans szukała w kontratakach, a gospodarze czujnie grali w defensywie i mozolnie konstruowali swoje akcje. Pod koniec pierwszej połowy Anderlecht dopiął swego. Piłkę na własnej połowie przejął Sowah i zainicjował akcję gospodarzy. Po raz kolejny gola swojej drużynie zapewnił rumuński duet Stanciu - Chipciu. Ten drugi dogrywał, a pierwszy z Rumunów zdobył swojego drugiego gola.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Kucharczyk: Marzenie to mi się spełni z Barceloną na Camp Nou
Po przerwie gospodarze kontrolowali przebieg spotkania. Zawodnicy 1.FSV Mainz nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę rywali, a sami popełniali błędy w obronie. Jeden z nich w 62. minucie wykorzystał Youri Tielemans. Po dośrodkowaniu ze skrzydła defensorzy gości wybili piłkę prosto pod nogi niepilnowanego Tielemansa, a ten z 20 metrów uderzył nie do obrony.
Po straceniu trzeciego gola goście rzucili się do ataków i mieli kilka szans na to, by zdobyć co najmniej kontaktową bramkę. W 68. minucie nad poprzeczką uderzył Malli, a kilka chwil później świetną interwencją popisał się bramkarz Anderlechtu - Davy Roef. Defensywa gra Anderlechtu momentami przypominała obronę Częstochowy, ale przyniosła skutek - belgijski zespół odniósł drugie zwycięstwo w fazie grupowej i jest blisko awansu do fazy pucharowej.
Cały mecz w barwach Anderlechtu rozegrał Teodorczyk. Polak w 89. minucie zdobył bramkę. Teodorczyk wykorzystał dobre dogranie z rzutu rożnego, najwyżej wyskoczył w polu karnym i głową pokonał Loessla. Był to siódmy z rzędu mecz, w którym Polak strzelił co najmniej jedną bramkę. To podcięło skrzydła rywalom, a Anderlecht w doliczonym czasie gry zdobył jeszcze dwie bramki, a strzelili je Massimo Bruno oraz Teodorczyk, który pewnie egzekwował rzut karny. Polak w tym sezonie zdobył już 15 goli.
RSC Anderlecht - 1.FSV Mainz 6:1 (2:1)
1:0 - Nicolae Stanciu 9'
1:1 - Pablo de Blasis 15'
2:1 - Nicolae Stanciu 40'
3:1 - Youri Tielemans 62'
4:1 - Łukasz Teodorczyk 89'
5:1 - Massimo Bruno 90+2'
6:1 - Łukasz Teodorczyk 90+4'
Składy:
RSC Anderlecht: Davy Roef - Emmanuel Adjey Sowah, Sergine Mbodji, Olivier Deschacht, Frank Acheampong - Alexandru Chipciu (56' Diego Capel), Leander Dendoncker, Youri Tielemans (89' Massimo Bruno), Sofiane Hanni - Nicolae Stanciu (66' Stephane Badji) - Łukasz Teodorczyk.
1.FSV Mainz: Jonas Loessl - Giulo Donati (80' Levin Oztunali), Leon Balogun, Stefan Bell, Daniel Brosinski - Suat Serdar (66' Jairo Samperio), Yunus Malli, Jean-Philippe Gbamin - Pablo de Blasis, Karim Onisio, Jhon Cordoba.
Żółte kartki: Frank Acheampong (Anderlecht Bruksela) oraz Giulo Donati, Stefan Bell (1.FSV Mainz).
Sędzia: Andreas Ekberg (Szwecja).