Grają też ze sobą dwa najbogatsze kluby, a jeden z nich to aktualny uczestnik Ligi Mistrzów, który jesienią zgarnie dodatkowe 15 mln euro. Kilka dni temu mierzył się z samym Realem Madryt. Ten drugi kilka lat temu z europejskich pucharów eliminował Manchester City i Juventus Turyn. Obie drużyny mają piękne, nowoczesne stadiony i rzesze oddanych fanów. Legia i Lech to również dziesięciolecia kapitalnych wspólnych meczów, świetnych zawodników grających i dla jednych, i dla drugich. To historia wielkiej nienawiści, krwawych starć (finał Pucharu Polski w Częstochowie), wzajemnych złośliwości, ale też szacunku do rywali.
To po prostu kawał dobrej, polskiej piłki nożnej. To, że teraz Legia wlecze się w ligowym ogonie, a Lech wyżej środka nie podskakuje też jest kawałem. Tyle że mało śmiesznym.
Jeśli w sobotę na Łazienkowskiej poznaniacy wygrają, to mistrz Polski może nawet sięgnąć ligowego dna. Jeśli to Legia wygra, prześcignie Kolejorza. I z pozycji ligowego słabeusza wskoczy na poziom przeciętniaka. Obaj potentaci będą mieli po szesnaście punktów. Bramkami jednak wyżej będzie Legia.
Pojęcia "słabeusz" i "przeciętniak" są oczywiście na wyrost. Ot, pomyślałby tak ktoś, kto nie do końca zna realia i spojrzy tylko na tabelę. Jednak są użyte po to, żeby dosadnie nazwać sytuację, z jaką obecnie mamy w lidze do czynienia. Ten mecz nawet już nie wywołuje emocji, jakie wywoływał wcześniej. Tydzień przed starciami Legii z Lechem rozpoczynała się wzajemna wojna podjazdowa. Ktoś z Lecha powiedział coś na Legię, albo odwrotnie. Momentalnie szła kontra. Bogusław Leśnodorski ma w tym doświadczenie. Szkoda, że w Lechu nie ma już Mariusza Rumaka, bo on też lubił dawać słowne ciosy. Lech i Legia wywoływały emocje, meczami żyła piłkarska Polska. Kości trzeszczały jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.
ZOBACZ WIDEO Pazdan nie jest najlepszy, Ronaldo się poświęcał. Portugalczycy wrócili do meczu z Polską
Teraz Legia ma na głowie niesforną i rozwydrzoną grupę zmarzlaków, którzy w letnie albo ciepłe jesienne dni biegają po stadionie i mieście w kominiarkach. Tak im zawsze zimno. Lech postawił przed stadionem lokomotywę, ale sam wystarczającej pary jeszcze nie ma. I tym jak doładować do pieca tak, aby mocy starczyło na dłuższej trasie, myśli przede wszystkim.
Oto jesienne derby Polski AD 2016 przed pierwszym gwizdkiem. Oby boisko temu wszystkiemu zaprzeczyło.
Legia Warszawa - Lech Poznań/ sobota 22.10, godzina 20:30
Przewidywane składy:
Legia: Malarz - Broź, Czerwiński, Rzeźniczak, Hlousek - Odjidja-Ofoe, Jodłowiec, Guilherme, Radović, Moulin- Nikolić
Lech: Putnocky - Kędziora, Nielsen, Bednarek, Kadar - Tetteh, Trałka, Makuszewski, Pawłowski, Jevtić - Robak
Obserwuj @Jacek_Stanczyk