Zbigniew Boniek: Mam zaufanie do Adama Nawałki

Newspix / Cyfrasport/Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek (z lewej) i Adam Nawałka (z prawej)
Newspix / Cyfrasport/Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek (z lewej) i Adam Nawałka (z prawej)

- Nie mówimy, że się nic nie stało. Adam Nawałka zadecyduje. Ale nazwiska to wasze wymysły - mówi Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Tzw. "afera alkoholowa", która w ostatnich dniach jest istotnym tematem w mediach, raczej nie spowoduje większego trzęsienia ziemi. Prezes PZPN, Zbigniew Boniek, daje do zrozumienia, że są ważniejsze sprawy.

- Ja nie mówię, że się nic nie stało. Stało się coś, co się nie powinno stać. Niektórzy przesadzili, poniosą konsekwencję - mówi. Jednocześnie pytany o "patologię" stanowczo protestuje.

- To nie jest patologia, że po siedmiu dniach w Arłamowie ("Przegląd Sportowy" przypomniał tamto zgrupowanie - dop. red.) wypili sobie po 5 czy 6 piw, jak następnego dnia jest dzień wolny - mówi Boniek.

Przypomnijmy, że na ostatnim zgrupowaniu kadry narodowej kilku piłkarzy przed meczem z Danią grało przy piwie w karty do wczesnych godziny porannych. Potem, już po meczu z Duńczykami, piłkarze znowu pili alkohol. Jeden podobno zostawił ślady na korytarzu hotelowym, innego trzeba było dobudzać na analizę. "Przegląd Sportowy" zasugerował, że selekcjoner Adam Nawałka traci kontrolę nad zespołem.

ZOBACZ WIDEO Rafał Patyra: Nawałce zaczynają się wymykać lejce z rąk

- Nastąpiło pewne rozluźnienie, ale inaczej człowiek zachowuje się przed milionem dolarów, a inaczej jak już ma milion - zaznaczył Boniek.

- Moje stosunki z Adamem są bardzo dobre. Zaufanie do niego jest trzy razy większe, niż było na początku, gdy podpisywaliśmy umowę - zapewnia. Dodaje też, że jego zdaniem "trener Nawałka panuje nad zespołem".

- Jeśli kilka owieczek zbłądziło, to można je przygarnąć albo odsunąć. To, że będzie kara, nie ulega wątpliwości. Ale zobaczymy jaka - mówi prezes PZPN.

W gazetach dominowały nazwiska Łukasza Teodorczyka i Artura Boruca. Boniek wyraźnie odciął się od tych spekulacji. Nazywanie Teodorczyka alkoholikiem uważa za niepoważne.

- To wy bierzecie odpowiedzialność za nazwiska. Za Boruca, Teodorczyka, jakieś "pawie" (to dotyczy doniesień o tym, że jeden z kadrowiczów zwymiotował na korytarzu - red.). To są wasze wymysły. Dziś nie usuniecie zawodnika z kadry. Może 3, 4 lata temu mogliście powoływać zawodników, ale teraz już nie - zaznaczył Boniek. Dodał jednocześnie, że kadra nie ma "problemu alkoholowego".

- Nie mówimy, że się nic nie stało, ale to nie jest tak, że piłka to jest alkohol. Alkohol to może być na dwa mecze, ale w trzecim już nie ma grania, tylko potykanie o nogi. Awansowaliśmy na 15. miejsce w klasyfikacji FIFA i nie jest to efektem pijaństwa, a dobrego sztabu, dobrego zarządzania - uważa "Zibi".

"Przegląd Sportowy" w swoich tekstach o rozluźnienie atmosfery oskarżał Tomasza Iwana. Dyrektor kadry miał siedzieć z zawodnikami do rana.

- Piłkarze byli w swoim pokoju i posiedzieli do 4:30. A co jeśli to selekcjoner go wysłał, żeby posiedział z chłopakami, żeby się nic nie stało? - pyta retorycznie prezes PZPN.

- Daliście sygnał, że coś jest nie tak. Sprawdziliśmy i sprawę rozwiążemy. Nie wiem, dlaczego "Przegląd Sportowy" napisał o tej sprawie teraz, a nie wcześniej, ale nie obwiniamy nikogo. Również kelnerów, którzy nagrywali. Wina jest nasza, ale Adam Nawałka ma doświadczenie życiowe i sobie z tym poradzi - zaznacza.

Źródło artykułu: