Mięciel po spotkaniu swojej akademii piłkarskiej STF Champion z KS Raszyn (2:2) poszedł do szatni sędziego i wyraził swoje niezadowolenie z jego pracy. Młody arbiter, który niedawno ukończył kurs sędziowski, napisał w raporcie, co wydarzyło się po meczu dwunastolatków.
"Po meczu trener drużyny gości Marcin Mięciel wszedł do szatni sędziowskiej i używał w moim kierunku słów wulgarnych: "Ty kur..., nierobie pier..., weź się za robotę. Ty kur... zobaczysz, będziesz w supermarkecie pracował!". Trener nie chciał opuścić szatni mimo moich próśb. Po kilku minutach ubliżając mi opuścił szatnię" - napisał.
O zdarzeniu poinformował dziennikarz Paweł Kapusta.
Festiwal niewyobrażalnego chamstwa byłego legionisty, teraz trenera, Marcina Mięciela na meczu 12-latków. Oto sędziowskie sprawozdanie pic.twitter.com/w5ovlfxfpJ
— Paweł Kapusta (@pawel_kapusta) 9 października 2016
[color=black]ZOBACZ WIDEO Radović: To nasz najlepszy mecz w LM
[/color]
W czwartek odbyło się posiedzenie Wydziału Dyscypliny MZPN w tej sprawie. - Pan Marcin Mięciel był obecny na posiedzeniu. Orzeczenie zostanie ogłoszone w przyszłym tygodniu - powiedziała nam Anna Matyjasiak, dyrektor biura MZPN.
Mięciel przyznał się do winy. W rozmowie z nami relacjonuje przebieg procesu.
- Wyjaśniliśmy, jak było naprawdę. Przyznałem się, że wszedłem do szatni sędziego. Nie powinienem tam pójść, to fakt. Przyznałem się również do słów, jakie wypowiedziałem. Mianowicie, że sędzia jest śmierdzącym leniem, amatorem i będzie pracował w supermarkecie. Z tym ostatnim stwierdzeniem wyszło trochę niefortunnie. Był to skrót myślowy, chodziło mi, że będzie po prostu ciężko pracował w życiu - tłumaczy nam Mięciel.
- Przeprosiłem sędziego przy wszystkich, podaliśmy sobie ręce. Chciałbym jednak sprecyzować, że nie wypowiedziałem wulgaryzmów, o których sędzia napisał w protokole. Dostarczyłem komisji film z całego meczu, nagrywany dwoma kamerami. Nie wyzywałem, nie przeklinałem. Komisja zapozna się z materiałem, przedyskutuje temat i podejmie decyzję - kontynuuje były piłkarz.
Mięciel najprawdopodobniej zostanie ukarany finansowo. Może zostać również zawieszony na kilka spotkań.
- Piłka nożna to emocje. Każdy się czasem "grzeje". Emocje trzeba studzić i może mój przykład będzie lekcją dla innych. Nigdy nie było na mnie skarg, trochę niefortunnie wyszło, że afera została aż tak rozdmuchana. Co najmniej jakbym kogoś uderzył. Mam nadzieję, że dojdziemy do kompromisu na linii sędziowie - trenerzy - rodzice - kończy Mięciel.
O kulturze tego pana nie warto wspominać