Szymon Pawłowski: Można było jakoś przepchnąć to 1:0

PAP / Wojciech Pacewicz
PAP / Wojciech Pacewicz

Piłkarze Lecha mają świadomość, że nie zagrali przeciwko Wiśle Kraków oszałamiająco. Czują jednak wielki niedosyt. - Można było przepchnąć ten mecz z wynikiem 1:0 - żałuje Szymon Pawłowski.

Ekipa Nenada Bjelicy prowadziła po golu Darko Jevticia, zaś w doliczonym czasie wyrównał Paweł Brożek. - Wielka szkoda, że nie dowieźliśmy skromnego prowadzenia. Zabrakło koncentracji i trochę szczęścia - powiedział skrzydłowy Kolejorza.

- Ostatnio wygraliśmy w Łęcznej w końcówce, a teraz w końcówce straciliśmy zwycięstwo. Taka jest właśnie piłka. Być może niepotrzebnie oddaliśmy Wiśle inicjatywę, ale na gorąco trudno oceniać gdzie tkwił największy błąd - dodał.

Remis to wynik sprawiedliwy, lecz okoliczności utraty prowadzenia przez gospodarzy wzbudziły w nich ogromny niedosyt. - Przez całe spotkanie faktycznie układało się to na podział punktów, ale to my mieliśmy w garści 1:0 i powinniśmy to po prostu utrzymać. Nie było to wielkie widowisko w naszym wykonaniu. Brakowało trochę zawiązania akcji, pojawiały się też straty i niedokładne zagrania. Mimo to żałujemy, bo można było przepchnąć mecz ze skromną wygraną - zakończył Pawłowski.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik

Komentarze (0)