Sylwester Czereszewski: Legia wyjdzie na prostą. Przegrała, ale w sposób normalny

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Mimo porażki 0:2 Sylwester Czereszewski uważa, że w starciu ze Sportingiem Legia zanotowała progres, który pozwoli jej wydobyć się z kryzysu. Wskazał też jednak wielką bolączkę mistrza Polski.

- Sporting to nie jest Borussia Dortmund i gdy już prowadził 2:0, po przerwie trochę spoczął na laurach. Legia jednak wypadła przyzwoicie, przegrała, ale w normalny sposób. Zawodnicy ze sobą współpracowali, przeprowadzili nawet kilka akcji ofensywnych i przede wszystkim nie było dziury w środka pola, która zdecydowała, że w 1. kolejce zespół z Warszawy poległ aż 0:6 - powiedział WP SportoweFakty Sylwester Czereszewski.

Pierwszego gola ekipa Jacka Magiery straciła po stałym fragmencie, uwidoczniła się więc jej główna bolączka. - Straszne to jest. W takich sytuacjach drużyna broniąca zawsze ma przewagę w polu karnym, a mimo to znów padła bramka. Ona nie była zresztą jedynym błędem, bo mieliśmy jeszcze poprzeczkę, a niejednokrotnie Legię ratował też Arkadiusz Malarz. To jest na pewno materiał do analizy dla nowego trenera, bo rzadko jakikolwiek zespół traci po stałych fragmentach tak wiele goli - dodał.

Czy wtorkowe spotkanie daje nadzieję, że Legia zdoła wywalczyć w fazie grupowej Ligi Mistrzów jakieś punkty? - Będzie trudno, na razie trzeba się postarać o pierwszą bramkę. W to akurat wierzę, myślę, że doczekamy się trafienia dla mistrza Polski i niewykluczone, że nastąpi to już w potyczkach z Realem Madryt. Legioniści powoli wychodzą na prostą, pokazują, że jednak potrafią grać i myślę, że ten progres będzie kontynuowany w najbliższych meczach ligowych - zakończył Czereszewski.

ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny remis Realu Madryt - zobacz skrót meczu z Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)