W 92. minucie, na około 40 sekund przed upływem doliczonego czasu gry, poloniści wykonywali rzut wolny. W tej chwili zgasły jupitery oświetlające murawę z powodu awarii prądu.
Zdarzenie miało miejsce około 20:50. Po 40 minutach czekania, spiker nakazał zgromadzonym widzom opuścić stadion. Piłkarze jednak pozostali na Konwiktorskiej, czekając, aż oświetlenie ponownie zadziała. Około 21:15, a więc 45 minut po wyproszeniu kibiców, dokończono spotkanie.
Dlaczego klub nie pozwolił pozostać na stadionie widzom? - Delegat PZPN, wraz z obserwatorem, po konsultacji ze swoimi przełożonymi podjęli decyzję o tym, że piłkarze poczekają na przywrócenie zasilania, wtedy mecz miałby zostać dokończony - tłumaczy Karolina Czaja, rzecznik Polonii Warszawa - Jednocześnie delegat wraz obserwatorem podjęli decyzję, że kibice mają opuścić trybuny. Uzasadniono to tym, że nie było wówczas wiadomo, kiedy mecz zostanie wznowiony i czy nastąpi to jeszcze tego samego dnia - dodaje Czaja.
Nieco inaczej widzi to PZPN. Jakub Kwiatkowski, rzecznik związku, podkreśla, że decyzję o opuszczeniu stadionu przez kibiców podjęto po konsultacji z organizatorem imprezy masowej - czyli Polonią.
- Gdy zgasły światła, organizator nie był w stanie określić dokładnego czasu naprawy usterki. W tej sytuacji delegat zwrócił się do organizatora w sprawie ustalenia dalszych kroków - mówi Kwiatkowski. - Organizator, w porozumieniu z delegatem, zdecydował o zakończeniu imprezy masowej, ponieważ nie było wówczas wiadomo, kiedy spotkanie zostanie wznowione. Trzeba pamiętać, że przedłużanie imprezy masowej niesie ze sobą określone koszty - zauważa rzecznik PZPN.
Najbliższy mecz Polonia Warszawa rozegra w najbliższy piątek, 16 maja o godzinie 19. "Czarne Koszule" podejmą na swoim stadionie przy Konwiktorskiej 6 drużynę ROW 1964 Rybnik.
ZOBACZ WIDEO: Kontrowersja? Nieuznana bramka dla Deportivo Alaves [ZDJĘCIA ELEVEN]