Jakub Wawrzyniak: Nie ma euforii

Po zwycięstwie 1:0 w Białymstoku, Lechia Gdańsk wskoczyła na fotel lidera. W drużynie nie ma jednak euforii. - Nic wielkiego się nie wydarzyło - mówi Jakub Wawrzyniak.

To już inny zespół. W poprzednim sezonie, mimo wysokich aspiracji, Lechia Gdańsk zbyt często gubiła punkty w spotkaniach wyjazdowych. Za często, by myśleć o włączeniu się do walki o czołowe pozycje. Niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok pokazał, że lekcje zostały obronione. Gdańszczan stać na wiele.

W dwóch pierwszych meczach przy Słonecznej, Jagiellonia strzelała rywalom po 4 gole. Z Lechią nie udało się trafić ani razu. Obrońca gości, Jakub Wawrzyniak docenił jednak klasę przeciwnika. - Jeśli gra się mecz na szczycie to poza walką musi być też na boisku jakość. Było to dla nas ciężkie spotkanie. W mojej opinii, Jagiellonia to najlepsza drużyna, z jaką do tej pory graliśmy. Zwłaszcza w pierwszej połowie, mieliśmy problemy, by konstruować jakiekolwiek akcje. W drugiej, znaleźliśmy plan jak się gospodarzom przeciwstawić. Zaczęliśmy grać naszą piłkę i strzeliliśmy gola. Mieliśmy też w bramce Damiana Podleśnego, który bronił bardzo pewnie. Gratuluje mu udanego debiutu, zwycięstwa i gry na zero z tyłu. Momentami jednak dopisywało nam szczęście.

Doświadczony defensor nie popada w hurraoptymizm, a przodownictwo w tabeli nie robi na nim wielkiego wrażenia. - Liderowanie cieszy. Pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku. W zeszłym sezonie nie punktowaliśmy na wyjazdach i traciliśmy głupie bramki. Teraz są efekty naszej pracy. Jesteśmy liderem, ale nie ma euforii. Widać to po reakcji chłopaków w szatni. Nic wielkiego się nie wydarzyło. Dałbym wszystko, by po 37. kolejce być tam gdzie jesteśmy teraz.

ZOBACZ WIDEO Fatalne warunki treningowe Anity Włodarczyk (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: