O miano pierwszego napastnika Śląska Wrocław rywalizują głównie Bence Mervo i Kamil Biliński. Więcej szans dostaje ten pierwszy. - Mają takie same szanse grania. Jest dwóch napastników i przez ten tydzień znowu będą rywalizowali, kto ma wyjść na boisko - mówił po meczu z Wisłą Płock szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych. W tym spotkaniu Mervo wyszedł w podstawowym składzie i na boisku przebywał do 65. minuty. Wtedy zmienił go Biliński.
Było to już trzecie domowe spotkanie Śląska Wrocław w tym sezonie, które zakończyło się bezbramkowym remisem. W meczu z Wisłą Płock piłkarze Mariusza Rumaka stworzyli sobie mało dobrych okazji strzeleckich.
- Cały czas nad tym pracujemy, cały czas siadamy, rozmawiamy jak to polepszyć, jak to zrobić, żeby było coraz więcej sytuacji bramkowych, aby więcej tych goli padało. Jeszcze to się nie przekłada na to wszystko, co pokazujemy na boisku. Z naszej strony dalej musi być ciężka praca. Inaczej nie będzie. Fajnie, że zero z tyłu, kolejny mecz bez porażki, ale remisami 0:0 daleko nie zajdziemy - mówił po ostatnim gwizdku sędziego piątkowego meczu Kamil Biliński.
Piątkowe spotkanie nie stało na wysokim poziomie. - Ten mecz nie był jakimś wielkim widowiskiem i wszyscy to widzieli. Trzeba dalej ciężko pracować ponieważ nasze miejsce jest trochę wyżej i mamy trochę większe ambicje niż cały czas remisować 0:0 - komentował napastnik WKS-u.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Sytuacja kadrowa Śląska nie jest najlepsza, ale Biliński nie szukał w tym usprawiedliwienia. - Nie mnie to oceniać, to jest nie moja sprawa. Ja patrzę na siebie i chcę grać w tym zespole, reprezentować ten klub i dawać mu jak najwięcej. Sytuacja kadrowa to już nie moja sprawa - powiedział piłkarz, który musi godzić się z rolą rezerwowego.
- Moją ambicją jest granie i dawanie temu zespołowi jak najwięcej. Każdy ma swoją ambicję jako zawodnik, ja także. Jestem doświadczonym zawodnikiem i chcę grać, i pokazywać się z jak najlepszej strony ponieważ wiem, że stać mnie na to, żeby dać dużo temu zespołowi - podsumował Kamil Biliński, który w sobotę zagrał w meczu rezerw WKS-u. Strzelił dwa gole. Śląsk Wrocław wygrywał już 4:0, lecz ostatecznie przegrał... 4:5. Biliński na boisku przebywał do 55. minuty.