Pogoń Szczecin jest w strefie spadkowej po drugiej porażce w sezonie. Na koncie ma tylko punkt za remis 1:1 z Koroną Kielce. W przegranym spotkaniu 0:2 ze Śląskiem Wrocław straciła gola już w 3. minucie.
- Mieliśmy swoje założenia i plan jak zachować się przy stałym fragmencie. Rozegranie Śląska wydawało się czytelne i powinniśmy mieć wszystko pod kontrolą, a jednak daliśmy się zaskoczyć. To absolutnie nie miało prawa się wydarzyć - powiedział Kazimierz Moskal.
Start trenera Pogoni w nowym klubie jest trudny. Już w trzecim meczu został wygwizdany przez kibiców.
- Powiedzieć, że zaczęliśmy słabo sezon, to jakby nic nie powiedzieć. Przeżywamy trudne momenty. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba. Mówiliśmy sobie o koncentracji, a jednak straciliśmy ją. Pozwoliliśmy Śląskowi zdobyć łatwo gola. Później nie potrafiliśmy poukładać sobie gry. Było za dużo długich podań, za niskie tempo i niewiele sytuacji podbramkowych - punktował Moskal.
ZOBACZ WIDEO Czesław Michniewicz: Musimy szukać punktów u siebie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Po 45 minutach Pogoń przegrywała 0:2. Po przerwie miała optyczną przewagę i szanse na gola kontaktowego, ale ponownie zawiodła pod względem skuteczności.
- Mieliśmy wiele słabych ogniw szczególnie w pierwszej połowie. Przez chwilę zastanawialiśmy się kogo tak naprawdę zmienić. Mam tylko trzy zmiany w jednym meczu. Później postanowiłem wprowadził Obsta, ponieważ gra obecnie na skrzydle, a nie jako defensywny pomocnik. Dlatego nie wszedł Mateusz Matras - odniósł się do pytań o roszady personalne Moskal.
- Druga połowa wyglądała już inaczej, ale nie zmieniło to ani wyniku, ani ogólnej oceny gry zespołu - zakończył trener Pogoni.