Nicklas Bendtner w 2014 roku postanowił opuścić Arsenal i poszukać szczęścia w Niemczech. Trafił do VfL Wolfsburg z realnymi szansami na regularną grę. Okazji do przywrócenia kariery na właściwe tory jednak nie wykorzystał i w kwietniu 2016 roku jego kontrakt został rozwiązany. Działacze byli zmęczeni chimerycznością zawodnika, nierówną formą i problemami wychowawczymi. - Zagrażał klubowi i musieliśmy podjąć odpowiednie działania - wyjaśniał działacz Klaus Allofs. Dorobek napastnika dla Wilków nie prezentuje się najlepiej: 47 występów i tylko 9 goli.
W wieku 28 lat Bendtner znalazł się w trudnym położeniu. Żaden topowy klub nie zatrudni już krnąbrnego zawodnika, który od lat nie spełnia oczekiwań i nie wykorzystuje ogromnych możliwości.
Jak informuje duński "Ekstrabladet", Bendtner po kilkutygodniowych wakacjach za oceanem powrócił do ojczyzny i skorzystał z gościnności FC Kopenhaga, by wznowić treningi i utrzymywać wysoką formę fizyczną. Stołeczny klub raczej nie bierze pod uwagę możliwości zatrudnienia snajpera, który najchętniej wróciłby na Wyspy Brytyjskie.
"Anglia to logiczny kierunek dla Bendtnera, choć niekoniecznie musi trafić do Premier League. Ambitny klub The Championship (II szczebel rozgrywek - przyp.red.) również wchodzi w grę" - podają dziennikarze z kraju Hamleta.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: wszyscy są zdrowi i w formie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dla drużyny narodowej Bendtner rozegrał 74 spotkania i strzelił 29 goli, ale w ostatnich latach przebłyski zdarzają mu się rzadko. Na Euro 2012 ustrzelił dublet w meczu z Portugalią (2:3), później jeszcze poprowadził Danię do wygranej 3:1 nad Serbią w eliminacjach Euro 2016. Na czerwcowe mecze towarzyskie nowy selekcjoner Age Hareide go nie zabrał, co zrozumiałe z uwagi na brak klubu gracza.
Snajperowi nie zostało już wiele czasu, by przekonać do siebie Hareide. Dania we wrześniu rozpocznie eliminacje MŚ 2018 od spotkania z Armenią, a już 8 października czeka ją arcyważny pojedynek z Polską w Warszawie. Jeśli nie Bendtner, to kto będzie straszył Biało-Czerwonych? Ostatnio do kadry spośród napastników powołany został tylko 31-letni Morten Rasmussen z AGF Aarhus, w odwodzie są Martin Braithwaite, Lasse Vibe, Nicolai Joergensen i Yussuf Poulsen, a w ataku awaryjnie może też grać znany z występów w Ajaksie Viktor Fischer. To piłkarze solidni, ale kadrowicze Adama Nawałki nie mają powodów, by się ich obawiać. Respekt wzbudzać mógłby tylko Bendtner - ze względu na głośne nazwisko i wiele lat spędzonych w Arsenalu.
Dania, która kadrowo mimo wszystko wydaje się silniejsza od pozostałych rywali Polski (Rumunii, Czarnogóry, Armenii oraz Kazachstanu), jest lepiej obsadzona w pozostałych formacjach. Bramkarz Kasper Schmeichel, obrońcy Andreas Christensen, Simon Kjaer i Jannik Vestergaard oraz pomocnicy Christian Eriksen, Lasse Schoene i Pierre-Emile Hoejbjerg są świetnie znani fanom futbolu. Mimo to nasz zespół po udanym Euro 2016 z pewnością będzie faworytem w rywalizacji z Duńczykami.