Łzy szczęścia kapitana Arki Gdynia. "Dla tego klubu oddałem wszystko"

Krzysztof Sobieraj nie ukrywał swojej wielkiej radości po końcowym gwizdku z Drutex-Bytovią Bytów. - Awans jest ogromnym sukcesem. Płakałem, bo czuję się spełniony - powiedział jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Arki Gdynia.

[tag=21867]

Krzysztof Sobieraj[/tag] w ostatnich tygodniach zmagał się z urazem stawu skokowego i nie trenował z zespołem. Kapitan Arki do dyspozycji Grzegorza Nicińskiego wrócił na mecz z Drutex-Bytovią Bytów.

Doświadczony stoper nie znalazł się w wyjściowym ustawieniu. Spotkanie oglądał z ławki rezerwowych. Zawodnik bardzo emocjonował się losami pojedynku. Po trafieniu Mateusza Szwocha Sobieraj eksplodował i wybiegł na boisku, by celebrować z kolegami awans do Ekstraklasy.

W pomeczowym wywiadzie Sobieraj nie ukrywał swojej wielkiej radości. Kapitan Arki płakał z radości.

ZOBACZ WIDEO Szymon Pawłowski: Za nami słaby i przegrany sezon (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- To były łzy szczęścia. Tak reaguje mężczyzna jeśli jest szczęśliwy i spełniony. Wiem przecież, że już w karierze ogromnych sukcesów nie osiągnę, a awans z Arką jest dla mnie wielką rzeczą - mówił Krzysztof Sobieraj.

34-letni środkowy obrońca gra w Arce już dziewiąty sezon. Jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w składzie Grzegorza Nicińskiego. - Dla tego klubu oddałem niemal wszystko. Poświęciłem się jej. Dlatego tak mocno przeżywałem te wydarzenia podczas meczu - przyznał.

Dla Sobieraja jest to już trzeci awans do Ekstraklasy z drużyną Arki Gdynia (wcześniej w 2005 i 2008 roku). - Bardzo wierzyłem w to, że teraz też się uda. Nie ukrywam, że władze klubu na wiosnę przeprowadziły świetne transfery i to zaprocentowało. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty - tłumaczył Sobieraj.

Wtorkowy mecz długo nie układał się po myśli podopiecznych trenera Nicińskiego, którzy nie umieli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych gości. Tym bardziej, że w 56. minucie sensacyjnie na prowadzenie wyszła Drutex-Bytovia. Na listę strzelców wpisał się Kamil Wacławczyk. Gospodarze ruszyli do huraganowych ataków, ale na wyrównanie musieli czekać aż do 88. minuty. Wówczas sprytem w polu karnym wykazał się Mateusz Szwoch, który dał Arce Gdynia upragniony remis.

- Trafiliśmy na bardzo dobrze dysponowanego rywala. Bytovia od kilku kolejek prezentuje się naprawdę solidnie. To jest zespół, który wie, co ma grać i jak się poruszać na boisku - zakończył kapitan Arki.

Źródło artykułu: