Ostatniej porażki drużyna Marcina Brosza doznała 27 lutego w starciu z Górnikiem Łęczna. Od tego momentu koroniarze zanotowali dwa zwycięstwa i aż sześć remisów. - Cel jest taki, żeby u siebie wygrywać a na wyjazdach punktować i nam się to udało. Mecz był trochę szalony bo Termalica miała swoją stuprocentową sytuację, my też mieliśmy swoje dwie okazje, które mogliśmy zamienić na bramkę, ale wywozimy punkt i trzymamy dystans nad zespołami z dołu - powiedział Bartosz Rymaniak.
Dlaczego spotkanie w Niecieczy nie dostarczyło emocji? - Oba zespoły nie wychylały się za bardzo, żeby nie dostać głupiej bramki. W górnej ósemce nie ma ryzyka spadku, a my musimy być konsekwentni i uważni, bo wiemy z czym może się wiązać strata punktów.
Był to kolejny solidny występ formacji obronnej Korony. - Zespół nieźle funkcjonuje, nie przegraliśmy od ośmiu meczów. Dobra gra jednego zawodnika napędza kolejnego - uważa.
Następnym rywalem złocisto-krwistych będzie znajdująca się w dołku ekipa z Łęcznej. - Musimy zrobić wszystko, żeby nie pozwolić Górnikowi na przełamanie i aby trzy punkty zostały w Kielcach.
Ewentualny triumf znacząco przybliży kielczan do pozostania w Ekstraklasie. - Od początku wiedzieliśmy, że każdy mecz jest bardzo ważny. Musimy patrzeć na swoją grę i wtedy myślę, że będziemy bliżej utrzymania w sobotę. Musimy zbierać punkty. Na razie nie ma się co wychylać, czeka nas kolejny mecz o życie.