Biała Gwiazda, która jeszcze cztery kolejki temu znajdowała się w strefie spadkowej, ma szansę na awans do grupy mistrzowskiej. Krakowianie na pewno dostaną się do pierwszej "8", jeśli w sobotę pokonają Zagłębie. Wiślacy mogą awansować także wtedy, gdy nie wygrają, ale wtedy musza liczyć na to, że po ich myśli ułożą się inne spotkania.
- Na tym etapie rozgrywek mecz z Zagłębiem urasta do meczu sezonu. To, co jeszcze niedawne wydawało się nierealne i abstrakcyjne, stało się realne. Wszystko w naszych głowach i nogach - mówi trener Dariusz Wdowczyk.
- Gramy na swoim stadionie przed wspaniałą publicznością i bliskimi, którzy będą nas dopingowali. Nie wyobrażamy sobie innego scenariusza niż zwycięstwo. Mam nadzieję, że ten wieczór będzie należał do nas - dodaje opiekun Białej Gwiazdy.
Trener Wisły nie boi się tego, że stawka sobotniego meczu może źle wpłynąć na jego zespół.
- Tylko głupcy się nie obawiają. Myślę jednak, że wielu moich zawodników grało już spotkania o wysoką stawkę. Na takie mecze piłkarzy nie trzeba mobilizować, wystarczy kilka słów. Zawodnicy sami sobie zdają sprawę z tego, jak ważny jest to mecz dla Wisły Kraków. Łydki mogą drżeć, ale tylko do pierwszego gwizdka. Ja naprawdę podchodzę jednak na chłodno do tego spotkania - przekonuje Wdowczyk.
Do spotkania z Zagłębiem Wisła podejdzie w optymalnym składzie. Zabraknie tylko Emmanuela Sarkiego i Krzysztofa Mączyńskiego, którzy z powodu kontuzji kolan wiosną jeszcze nie zagrali. Obaj rozpoczęli trening indywidualny na boisku, ale nie są jeszcze gotowi do gry.
Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii
{"id":"","title":""}