Wysoka forma Mateusza Szwocha. "Nikt z Legii nie dzwonił"

Mateusz Szwoch szybko zaadoptował się do zespołu Arki Gdynia. Pomocnik, wypożyczony z Legii Warszawa, jest jedną z najważniejszych postaci w talii Grzegorza Nicińskiego. Czy jego dobra forma oznacza szybszy powrót do klubu ze stolicy?

[b]

WP SportoweFakty: Cztery mecze - dziesięć punktów. Arka Gdynia z "wysokiego C" rozpoczęła rundę wiosenną.[/b]

Mateusz Szwoch: To prawda. Cieszymy się z tego. Uważam, że nasz styl gry może się naprawdę podobać. Ostatnio zdominowaliśmy naszego rywala i zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty. Wierzę, że podobnie będzie w starciu z Pogonią Siedlce.

Duża w tym twoja zasługa. Bardzo szybko zaadoptowałeś się do zespołu Grzegorza Nicińskiego.

- Wróciłem do zespołu, w którym czułem się najlepiej. Poza w tym w Gdyni zawsze dobrze mi się żyło i grało. Sama aklimatyzacja była łatwiejsza. Nie potrzebowałem pięciu, sześciu spotkań, by przystosować się do nowej drużyny, czy otoczki. Stąd ten niezły początek.

Asysty już masz. Do pełni szczęścia brakuje już tylko strzelonej bramki?

- Dokładnie. Brakuje mi gola, ale ja do tego podchodzę bardzo spokojnie. Najważniejsze, że my wygrywamy, zbieramy dużo punktów, a kto strzela bramki, to schodzi na drugi plan.

Telefon z Warszawy z gratulacjami już dzwonił?

- W Warszawie także są zadowoleni z wyników, ale na razie nie ma potrzeby, abym tam wracał. Nikt do mnie nie dzwonił.

Szwooch jest ważnym ogniwem w zespole z Gdyni. Wróci wcześniej do Legii?
Szwooch jest ważnym ogniwem w zespole z Gdyni. Wróci wcześniej do Legii?

Pozostając na chwilę przy zespole z Warszawy. Jesteś na bieżąco z wynikami zespołu Czerczesowa?

- Tak. Obserwuję wydarzenia, oglądam każdy mecz Legii, o ile oczywiście mam czas. Na pewno kibicuję drużynie, aby zdobyła mistrzostwo Polski. Są na bardzo dobrej drodze ku temu. Widać, że świeża, nowa krew, która pojawiła się w zespole, odpowiednia zadziałała. Oby tak dalej.

Przygotowania na Malcie zrobiły swoje. Po twojej formie również widać, że dobrze przepracowałeś ten okresie.

- Muszę powiedzieć, że rozmawiałem z trenerem Czerczesowem i on mi jasno powiedział, abym klubu szukał dopiero po pierwszym zgrupowaniu na Malcie. To wynikało z tego, że szkoleniowiec chciał, żebym jak najlepiej przygotował się do tej rundy. Pamiętam jego słowa - "nie musisz już się martwić o przygotowania do sezonu, bo jesteś gotowy". I taki scenariusz się ziścił, bo fizycznie czuję się bardzo dobrze.

Jakim trenerem jest Czerczesow?

- To trener wymagający, ale na pewno nie kat. Widać, że dużą uwagę skupia na przygotowaniu motorycznym. To bardzo ważny element w jego taktyce. Aczkolwiek na pewno nie było tak, że treningi zaczynało 20 zawodników, a kończyło dwóch. Widziałem różne opisy w prasie, ale do takich rzeczy nie dochodziło. Było ciężko, ale wszyscy wytrzymali.

Wiem, że niedawno byłeś w Warszawie na badaniach kontrolnych. Jak wyszły?

- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wyniki wyszły nawet lepiej niż ostatnio, co mnie bardzo satysfakcjonuje.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: