Bayern Monachium wreszcie dał strzelecki popis. Kibice czekali na kanonadę od listopada

Na początku sezonu Bayern Monachium regularnie urządzał rywalom pogromy. Pokonał m.in. Hamburger SV 5:0, VfL Wolfsburg 5:1, Dinamo Zagrzeb 5:0 oraz tak renomowanych przeciwników jak Borussia Dortmund (5:1) i Arsenal FC (5:1). Ostatni raz wysokiego i przekonującego zwycięstwa fani lidera Bundesligi doczekali się 24 listopada - 4:0 z Olympiakosem Pireus.

Robert Lewandowski świetny także jako dżoker! Trzeci raz wszedł z ławki i znów zdobył gola

Od tego czasu Bawarczycy zaczęli mieć drobne problemy w ofensywie. Nie stwarzali już tak wielu sytuacji, często też nie imponowali skutecznością. W 16 kolejnych występach ani razu nie przekroczyli granicy trzech zdobytych goli w meczu i łącznie trafili do siatki 27-krotnie. Biorąc pod uwagę potencjał zespołu, średnia 1,69 nie robiła zbyt dużego wrażenia, zwłaszcza że oponenci nie zawsze byli z najwyższej półki.

Dopiero w sobotę Bayern znów kreował sporo okazji i nie miał problemu z wykorzystywaniem sytuacji. Werder Brema zagrał w ustawieniu z pięcioma obrońcami, ale szybko strzelony gol przez Thiago Alcantarę zaburzył plany Viktora Skripnika. Goście nie mogli się już wyłącznie bronić, a to dało monachijczykom większą swobodę w przodzie i ostatecznie w końcówce Robert Lewandowski oraz Kingsley Coman zapewnili wygraną 5:0.

W środę na Allianz Arena w Monachium wystąpi Juventus Turyn i należy się spodziewać, że sformuje szczelną formację obronną złożoną z doświadczonych Giorgio Chielliniego oraz Leonardo Bonucciego. Stara Dama musi jednak myśleć też o ofensywie, ponieważ remis 0:0 będzie promował Bayern.

Fani Bayernu długo czekali na 9. w sezonie zwycięstwo Bayernu różnicą co najmniej czterech goli:

Zobacz wideo: Damien Duff: Polsce brakuje wybitnych piłkarzy

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.