Wrocławianie przed własną publicznością ulegli "Miedziowym" 0:2. Po zakończeniu spotkania fanów Śląska ogarnęła wściekłość. Trybuny bezpardonowo podsumowały postawę zawodników, a następnie jeden z kibiców nakazał piłkarzom ściągnąć koszulki.
Słaba gra Śląska Wrocław nie podlega dyskusji. Zastanawiający jest jednak fakt, co tuż obok boiska robił kibic z mikrofonem. Nawet jeśli udzielono mu pozwolenia na przebywanie przy murawie, raczej mówimy tu o zgodzie wydanej w celu zawieszenia oraz ściągnięcia flag. - Nie będziemy ingerowali, to ich wewnętrzna sprawa - skomentował sobotnie wydarzenia prezes Ekstraklasy, Dariusz Marzec.
W klubie usłyszeliśmy natomiast, że osoba zajmująca się bezpieczeństwem na stadionie nie będzie chciała zabrać głosu na ten temat. - Nie zamierzamy też jakkolwiek komentować wspomnianego zajścia - powiedział nam rzecznik prasowy Śląska, Krzysztof Świercz.
- To nie tak, że kibice ściągali nam koszulki na siłę. Chcieli ich od nas, bo przegraliśmy derby. Wiadomo, jak ważny dla nich był ten mecz. Pokazali nam w ten sposób, że nie jesteśmy godni, by nosić te barwy. Oczekiwali zwycięstwa, a my nie potrafiliśmy im tego dać. Nawet ich rozumiem - mówił pomocnik wrocławskiej drużyny, Jacek Kiełb.
Zobacz wideo: Tomasz Jodłowiec: Musieliśmy zmazać plamę po meczu z Termaliką
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
tępy dziennikarzyna nie miał innego tematu Czytaj całość