Ekscentryk i poliglota nową gwiazdą Lecha? Mistrz Polski zainwestował sporo gotówki!

AFP / Jean-Pierre Clatot
AFP / Jean-Pierre Clatot

Kim jest Nicki Bille Nielsen? Ten transfer Lecha to nie tylko wypełnienie luki w ataku, ale też wprowadzenie do szatni specyficznej osobowości po wielu przejściach.

Historia pozyskania Duńczyka zaczyna się już w momencie, gdy Kolejorz brał pod uwagę inne nazwiska. Koncepcji na wypełnienie wolnych miejsc w kadrze po odejściu Denisa Thomalli i Kaspra Hamalainena było bowiem więcej. Mistrz Polski m. in. pytał o Martina Nespora z Piasta Gliwice. Jego pozyskanie wiązałoby się jednak z ogromem formalności, bo najpierw należałoby skrócić wypożyczenie zawodnika do Piasta Gliwice, a później porozumieć się jeszcze ze Spartą Praga. Dlatego temat transferu Czecha upadł już we wstępnej fazie.

Dużo bardziej zaawansowane były rozmowy w sprawie pozyskania Mariusza Stępińskiego. Lech chciał snajpera Ruchu i przygotował kilka ofert dla jego pracodawcy. Opiewały one na wysokie kwoty. Nie osiągnęły wprawdzie 1 mln euro, lecz ostateczna suma, jaką Kolejorz zaproponował Niebieskim, była niewiele niższa. Włodarze z Chorzowa nie zdecydowali się jednak na sprzedaż swojej gwiazdy i właśnie dlatego wybór padł na Nicki Bille Nielsen.

Duńczyk - choć nie jest przesadnie zaawansowany wiekowo (ma 27 lat) - zwiedził już mnóstwo klubów, a doświadczenie zbierał we Włoszech (Reggina Calcio), Hiszpanii (Villarreal CF, Elche CF i Ravo Vallecano), Norwegii (Rosenborg Trondheim) czy Francji (Evian Thonon Gaillard). Ostatnio grał natomiast w ojczyźnie, gdzie w 17 meczach rundy jesiennej w barwach Esbejrg fB strzelił 5 bramek i dołożył do tego 2 asysty. W sumie w 242 spotkaniach w zachodnich ligach uzbierał 66 goli i 22 ostatnie podania. Jego CV wzbogacają też występy reprezentacyjne - zarówno w kadrach młodzieżowych, jak i seniorów.

Jeśli wtorkowe testy medyczne wypadną pozytywnie (a zazwyczaj jest to formalność), do Kolejorza trafi zawodnik z ciekawą i nietypową przeszłością. W kwietniu 2014 roku Nielsen miał spore kłopoty, gdy... pogryzł policjanta. Grał wtedy w Rosenborgu Trondheim, a do tych wydarzeń doszło w trakcie wielkanocnego urlopu w Kopenhadze. Zdemolował wówczas rowery stojące pod pubem, wdał się w szamotaninę z funkcjonariuszami, jednego z nich zaatakował i konieczne było użycie gazu. Pracodawca pozwolił wtedy wrócić piłkarzowi do drużyny, zastrzegając jednak, że nie będzie on mógł spożywać alkoholu, wykona prace społeczne na rzecz miasta i skorzysta z pomocy psychiatry w celu lepszego kontrolowania agresji.

W związku z tą historią część obserwatorów miała wątpliwości, czy zatrudnianie Nielsena nie jest dla Lecha krokiem ryzykownym. Skauci obserwowali go jednak również pod kątem zachowań pozaboiskowych i z ich raportów wynika, że od momentu narodzin syna Milasa Duńczyk unika skandali i spoważniał. Kolejorzowi zależy też, by wzmocnić się piłkarzem o silnym charakterze, a ten 27-latek z pewnością ma. Wychował się bowiem w trudnej i biednej dzielnicy, jest wprawdzie ekscentryczny, lecz w każdym z dotychczasowych klubów miał znakomite relacje z kibicami. Ciekawostką jest też fakt, że włada aż pięcioma językami (m. in. hiszpańskim i angielskim).

Nielsen został wyselekcjonowany przez skauting przy okazji obserwacji innego zawodnika. W pionie sportowym mistrza Polski wysoko oceniono jego waleczność, przegląd pola, grę zespołową i bez piłki. Duńczyk ma też atletyczną budowę ciała, posiada zaledwie 5,5 proc. tkanki tłuszczowej, co jest rzadkością.

Czy Nielsen podoła zadaniu i będzie godnym następcą Kaspra Hamalainena? Wydaje się, że pod względem charakterologicznym mało prawdopodobna jest powtórka z przypadku Denisa Thomalli, który nie wytrzymał obciążenia psychicznego. CV 27-latka sugeruje z kolei, że Ekstraklasie również sportowo powinien dać sobie radę. Doświadczenie ma ogromne, a w najlepszym okresie kariery był wart aż 2 mln euro! Właśnie tyle latem 2014 roku zapłaciło za niego Evian Thonon Gaillard.

Kolejorz tak dużego wydatku nie poniósł, choć jak na polskie warunki i tak wyłożył na stół sporo gotówki. Całkowity koszt transferu to aż 600 tys. euro. Ponad 400 tys. stanowi sumę odstępnego dla Esbjerg fB (kontrakt zawodnika z tym klubem wygasał dopiero w połowie 2018 roku), zaś pozostała część to wynagrodzenie dla Nielsena za podpis pod umową, a także prowizje menedżerskie. Negocjacje obu klubów trwały dość długo i zaczęły się od kwot dużo niższych.

Duńczyk odbył już rekonesans w stolicy Wielkopolski, we wtorek ma zostać poddany testom medycznym i jeśli one zakończą się pomyślnie, to podpisze kontrakt na dwa i pół roku z możliwością przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy, a już dzień później poleci do Hiszpanii, by dołączyć do nowych kolegów. Ekipa Jana Urbana przebywa w miejscowości Alhaurin el Grande od poniedziałku.

Jacek Gmoch: Loew na pewno poszerzy skład o środkowego napastnika

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: