Sprawiedliwość powinna być fundamentem zwłaszcza w środowisku sędziowskim, w założeniu stojącym na straży obowiązujących przepisów. Przynajmniej na boisku. Historia dwóch, do niedawna trzecioligowych sędziów, pokazuje, że nawet ci, którzy mieli wysokie noty, mogą zostać odsunięci bez przekonującego uzasadnienia, w najmniej spodziewanym momencie.
Powód? Oficjalnie - wiek. Nieoficjalnie - polityka, brak transparentności i decyzje podejmowane praktycznie za zamkniętymi drzwiami. Michał Bobrek w rozmowie z WP SportoweFakty nie kryje rozgoryczenia.
- Kilkanaście lat pracowałem na swoją pozycję w trudnej profesji sędziego piłkarskiego i w jeden dzień mnie skreślono argumentami niemającymi nic wspólnego z pracą na boisku. Pozytywne opinie na temat mojej pracy ze strony doświadczonych ludzi, w tym jednego z sędziów finału mistrzostw świata, powodowały, że miałem prawo myśleć o tym, żeby dojść wyżej. Niestety, lata pracy i marzenia lądują w koszu - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Reasumpcja
Na początku minionego roku doszło do zmiany sędziowskiej władzy w Małopolsce. Nowym przewodniczącym Kolegium Sędziów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej został Andrzej Sękowski, który zastąpił Jakuba Ślusarskiego. Sękowski w expose zapowiedział awans 3-4 arbitrów z IV do III ligi. Tymczasem konwencja sędziowska mówi, że z jednego województwa do III ligi awansuje tylko jeden sędzia. Wtedy pojawiły się pierwsze obawy wśród sędziów III ligi - ktoś musiał zrobić miejsce tym awansowanym nadprogramowo.
Sprawa nabrała rozpędu w w czerwcu 2024 roku, gdy MZPN złożył wniosek o wymianę trzech sędziów III ligi. Wśród nich znaleźli się Michał Bobrek i Mateusz Czerwień, jak słyszymy, uznani za "nierokujących". Wniosek musiał zostać zatwierdzony przez PZPN. Wtedy nastąpił zwrot akcji.
- W lipcu wychodzi oficjalna uchwała, która zatwierdza listę sędziów szczebla centralnego na sezon 2024/25. Na tej uchwale, wraz z kolegą Mateuszem, znajdujemy się na liście sędziów III ligi. Oznacza to, że wniosek MZPN został odrzucony przez PZPN. 5 lipca mamy uchwałę podpisaną przez wszystkie najważniejsze osoby w polskiej piłce, czyli prezesa Kuleszę i wiceprezesów. To był oficjalny dokument, że będziemy sędziami na nowy sezon III ligi po zdaniu egzaminów - mówi Bobrek.
Dwa dni przed egzaminami sędziowie otrzymali telefonicznie (Bobrek SMS-em, Czerwień w rozmowie) informacje, że nie powinni się stawiać na testach, ponieważ KS PZPN "zreflektował się" i postanowił ich usunąć. Brak oficjalnego pisma skłonił arbitrów do skonsultowania się z prawniczką. Ze sporządzonym przez nią dokumentem stawili się na egzaminach.
- Po oficjalnym zaproszeniu na egzaminy zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Nie otrzymaliśmy oficjalnego dokumentu, który by nas odwoływał. Początkowo członkowie zarządu, czyli pan Paweł Gil i pan Marcin Szulc, nie chcieli nas dopuścić do tego, żeby zdać egzamin teoretyczny oraz praktyczny, ale w momencie, gdy "rzuciliśmy" na biurko to pismo, pan Paweł Gil skontaktował się z przewodniczącym Tomaszem Mikulskim. Prawdopodobnie przesłał mu zdjęcie pisma, a ten zgodził się na to, żebyśmy egzaminy zdawali. Zdaliśmy z wynikiem pozytywnym i myśleliśmy, że sprawa jest zakończona - relacjonuje Bobrek.
Konwencja sędziowska stanowi, że nieusprawiedliwiona nieobecność na egzaminach powoduje automatyczne przesunięcie ligę niżej. Sędziowie utrzymują, że mogli odwołać się jedynie od oficjalnego pisma, a nie informacji telefonicznej. Zgodnie z uchwałą, uzyskanie pozytywnego wyniku na egzaminach stanowi warunek do sędziowania w danym sezonie. Bobrek i Czerwień byli przekonani, że nie ma już podstaw do dalszego kwestionowania ich statusu.
- W takim wypadku trzeba było jeszcze raz przegłosować wniosek na zarządzie KS MZPN. Taka reasumpcja głosowania... Nie było niespodzianki, choć nie wszyscy ponownie zagłosowali za naszą wymianą. Kilka dni później PZPN zatwierdził wniosek. Co ciekawe, ten wniosek nie był w żaden sposób argumentowany, a to jest konieczne, bo tak stanowi konwencja - uzupełnia Bobrek.
Dyskryminacja wiekowa?
Sezon III ligi ruszył w sierpniu, ale sędziowie tego szczebla wcześniej pracowali przy meczach II ligi jako techniczni. Bobrek i Czerwień wychodzą z założenia, że teoretycznie nowy sezon zaczął się 5 lipca, czyli od momentu uchwalenia listy sędziów. Wbrew temu, co uważa PZPN, stoją przy stanowisku, że zostali wymienieni już w trakcie sezonu.
W kolejnym piśmie PZPN użył argumentu wieku. W momencie wymiany Bobrek miał 31, zaś Czerwień 35 lat. Aby obalić ten argument, można posłużyć się przykładem choćby sędziego Mariusza Złotka, który na ekstraklasowych boiskach zadebiutował, mając 44 wiosny na karku.
- Pierwotnie argumentem był fakt, że staliśmy się nierokujący i to było we wniosku MZPN. A 13 sierpnia PZPN w osobie Tomasza Mikulskiego przysłał nam pismo, w którym użył innych argumentów. Napisał, że kolegium sędziów MZPN w swoim wniosku wymianę argumentował niższym wiekiem nowych kandydatów oraz niską działalnością szkoleniową, na co oczywiście też mamy kontrargumenty, tylko po prostu nikt nas nie chciał słuchać. W ogóle nie wiem skąd się wziął argument działalności szkoleniowej, skoro we wniosku MZPN-u go nie było. Właśnie ten rozstrzał jest dla mnie nieprawdopodobny - słyszymy.
Sędziowie przywołują rankingi, twierdząc, że w latach poprzednich zbierali bardzo dobre recenzje. Tym bardziej niezrozumiały dla nich jest fakt, że poszli w odstawkę zamiast do wyższej ligi.
- Byliśmy dwoma najlepszymi sędziami z Małopolski w III lidze i jednymi z najlepszych w całej III lidze w Polsce. To wszystko kłóci się z argumentami przewodniczącego Sękowskiego, który zresztą też w późniejszym mailu przyznał się, że wymieniając nas nie miał świadomości, jakie miejsce zajmujemy w rankingu - ujawnia Bobrek.
Jeśli to prawda, pojawia się kluczowe pytanie: jaki jest cel organizacji sędziowskiej, jeśli nie promowanie najlepszych? Trzymając się oficjalnego uzasadnienia, wiek przestał być realnym wyznacznikiem - stał się narzędziem selekcji. Sędzia, jak sam mówi, powinien być oceniany przez centralę po jakości decyzji boiskowych, nie po metryce.
- Według mnie, to niezrozumiałe i niedopuszczalne, że mając 31 lat, rzekomo ze względu na wiek, jesteś przenoszony ligę niżej. To jest dyskryminacja wiekowa. W poprzednich latach kilku sędziów starszych ode mnie awansowało do drugiej ligi. Nasz przykład pokazuje, że nie ma znaczenia, jak się będziesz prezentował na boisku - umiejętności się nie liczą. Sprawa moim zdaniem ma szereg uchybień formalnych i merytorycznych. Najbardziej jaskrawy jest fakt, że argumenty we wniosku o naszą wymianę, który wyszedł z MZPN-u, różnią się od argumentów, które przedstawił nam przewodniczący Mikulski - tlumaczy Bobrek.
Sędzia przypomina swoją liczbę meczów w II, III lidze i Centralnej Lidze Juniorów U-19: - W konwencji sędziowskiej jest napisane wyraźnie, że jeżeli sędzia prezentuje wysoką formę, to będzie obsadzany częściej. Znajdowałem się w grupie najczęściej sędziujących na szczeblu centralnym ze statusem Top Amator C. Miałem także więcej meczów od kilku sędziów promowanych do II ligi po sezonie 23/24. Jedyna, acz znacząca różnica jest taka, że oni awansowali ligę wyżej, a ja spadłem.
"Chcą zamieść wszystko pod dywan"
Nasuwają się podejrzenia, że przykładów sędziów w podobnej sytuacji jest więcej, aczkolwiek nie mieli oni w zanadrzu wystarczających dowodów. Mogli też nie chcieć narażać się na krytykę w hermetycznym środowisku sędziowskim. Bobrek i Czerwień nie mają zbyt wiele do stracenia na tej płaszczyźnie.
Sędziowie, których przyszłość w futbolu wisi na włosku, bezskutecznie próbowali interweniować na różnych poziomach. Ministerstwo Sportu i Turystyki oświadczyło, że nie obejmuje nadzorem decyzji dyscyplinarnych związków sportowych takich jak PZPN. W listopadzie arbitrzy wystosowali pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich i w dalszym ciągu czekają na reakcję. UEFA również nie odpowiedziała na ich list.
- Wymienili nas na sędziów młodszych, nie sprawdzając naszego poziomu sędziowskiego i tak naprawdę nic o nas nie wiedząc. A PZPN umywał od tego zupełnie ręce. Nikt tego nie weryfikował i najpierw odrzucili wniosek o naszą wymianę, później z jakiegoś powodu zaakceptowali, oczywiście nie podając powodu. Mówili nam tylko, żebyśmy byli spokojni i nie palili za sobą mostów. Nie rozumiem tego, bo to oni spalili mosty przed nami, a nie my palimy za sobą. Chcą zamieść pod dywan to wszystko i zostawić samemu sobie - podsumowuje Czerwień.
- Nic nie zrobimy, możemy tylko czekać. Nie sędziujemy w IV lidze. Urlopowaliśmy się, bo bylibyśmy już pod całkowitą jurysdykcją Sękowskiego i obawiamy się, że mógłby chcieć pokazać jak "nierokującymi" sędziami jesteśmy. Jakie znaczenie ma dla drużyny czy będzie sędziował 20-latek, czy 50-latek? Sędzia jest albo dobry, albo zły. Nie wybielamy się, też popełnialiśmy błędy na boisku. W żadnym momencie przewodniczący Mikulski nie odniósł się jednak do kompetencji. Dla nas to jest tragikomiczne po prostu - kończy Bobrek.
Z pytaniami dotyczącymi sędziów Michała Bobreka i Mateusza Czerwienia zwróciliśmy się do Biura Prasowego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak podkreślono w odpowiedzi, MZPN podjął wiążącą decyzję.
1. Z jakiego ostatecznie powodu sędziowie zostali wymienieni?
Decyzja o wymianie arbitrów Michała Bobreka oraz Mateusza Czerwienia została podjęta przez Kolegium Sędziów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej na podstawie oceny ich perspektywiczności. W uzasadnieniu wskazano na brak zaangażowania w kwestie szkoleniowe, a także wiek, co miało wpływać na dalszy rozwój na ścieżce sędziowskiej. Po zapoznaniu się z dokumentami Kolegium Sędziów PZPN nie stwierdziło, aby mieć podstawy odrzucić ten wniosek. Procedura została zatem przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi regulacjami.
2. Czy wiek sędziów i "niskie zaangażowanie w sprawy szkoleniowe" w tym przypadku są wystarczającymi argumentami?
Po analizie, Kolegium Sędziów PZPN uznało, że decyzja KS MZPN była zgodna z obowiązującymi przepisami i nie było podstaw do jej kwestionowania. Wiek oraz zaangażowanie w szkolenie były jednymi z kilku czynników, które miały znaczenie w podejmowaniu tej decyzji.
3. Z czego wynika rozbieżność w uzasadnieniach KS PZPN i MZPN?
Wniosek Kolegium Sędziów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej wskazywał na brak perspektywiczności arbitrów, określając ich jako nierokujących, zwracał uwagę na wiek (wymienieni zostali młodsi za starszych) oraz brak zaangażowania szkoleniowego (wymieniono przykłady). KS PZPN odpowiadając sędziom wskazał na taką właśnie argumentację KS MZPN.
4. Czy sędziowie Bobrek i Czerwień według wewnętrznych rankingów rzeczywiście byli - jak twierdzą - jednymi z najwyżej ocenianych arbitrów na poziomie III ligi? Jeśli tak, czy ich kompetencje nie powinny być decydujące?
KS PZPN nie potwierdza tej informacji. Oceniając potencjał do rozwoju i perspektywiczność danego sędziego, brane jest pod uwagę wiele czynników. Kluczowy jest progres lub jego brak na przestrzeni kilku sezonów. Sędziowanie na poziomie 3. ligi nie powinno być docelowym poziomem dla sędziów. KS PZPN poszukuje tych arbitrów, których potencjał sięga wyżej.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Słowem : cały PZPN Czytaj całość