Radosław Gilewicz: Bayern jest prawie mistrzem

 / PATRIK STOLLARZ / AFP
/ PATRIK STOLLARZ / AFP

- Nie widzę dziś drużyny, która mogłaby zagrozić Bayernowi - mówi serwisowi WP SportoweFakty Radosław Gilewicz, były napastnik reprezentacji Polski, obecnie komentator stacji Eurosport.

Byłego piłkarza VfB Stuttgart poprosiliśmy o odpowiedź na kilka podstawowych pytań przed startem Bundesligi.

WP SportoweFakty: Czy ktoś może zagrozić Bayernowi Monachium?

Radosław Gilewicz: Nie widzę dziś drużyny, którą stać na to by przewagę zniwelować. Przewaga Bayernu jest zbyt duża. W bezpośrednich starciach z najgroźniejszymi rywalami Bawarczycy tracą punkty, ale nie gubią ich ze słabszymi rywalami, są najrówniej grającą drużyną, dodatkowo z szeroką ławką. Myślę, że spokojnie zdobędą tytuł i będą mogli koncentrować się na tym co najważniejsze, czyli wygraniu Ligi Mistrzów. W dwóch ostatnich sezonach przegrywali z Barceloną i Realem, więc to jest ich priorytet. Odejście Pepa Guardioli i chęć godnego pożegnania go, mogą w tym pomóc.

Czy Robert Lewandowski  jest faworytem do korony króla strzelców?

 - Na pewno jego najgroźniejszy konkurent, Pierre-Emerick Aubameyang ma większy komfort. W Borussii wszyscy grają na niego, wykonuje też rzuty karne. Ma łatwiej. W Bayernie nie ma strategii na jednego zawodnika, Robert ma trudniejsze zadanie. Ale jest piłkarzem, którego na to stać. Myślę, że punktem zwrotnym było pięć bramek strzelonych Wolfsburgowi. Potem jeszcze doskonałe mecze w kadrze i o naszym napastniku mówi się jako o jednej z najlepszych "dziewiątek" świata. W wyścigu nie skreślałbym Javiera Hernandeza. Co prawda ma sporą stratę do czołówki, cztery gole do Roberta i siedem do Aubameyanga, ale to przez słaby początek. Pod koniec rundy uzyskał zdumiewającą regularność.

Czy Borussia Dortmund jest w stanie grać jak za najlepszych czasów Juergena Klooppa?

 - Przede wszystkim nie ma sensu porównywać stylów tych drużyn. Drużyna Kloppa grała szybko, agresywnie, potrafiła błyskawicznie przechodzić z obrony do ataku. Styl Thomasa Tuchela jest inny, spokojniejszy, akcje są budowane od tyłu. Czy Borussia jest w stanie wrócić na szczyt, to zależy od transferów. Trzeba brać pod uwagę, że po sezonie z BVB odejdzie Aubameyang, bo klub nie będzie w stanie go utrzymać. Można liczyć się z odejściem Ilaky'a Gundogana, choć raczej jeszcze nie teraz. Pytanie jak zareaguje na to klub.

Co jest największą sensacją dotychczas?

- Postawa Wolfsburga. O ile zryw Herthy nie musi trwać dłużej niż jedną rundę, a Borussia Moenchengladbach w końcu musiała się podnieść, to sytuacja Wilków musi rozczarowywać. To miał być klub, który jest w stanie nawiązać rywalizację z Bayernem, ma ku temu możliwości finansowe. A jednak zajmuje dość odległe miejsce i będzie jedynie walczył o puchary. Jestem zdziwiony, że aż takie spustoszenie poczyniło odejście Kevina De Bruyne. Oczywiście to zawodnik niesamowitej klasy, ale klasowy klub powinno być stać na to by go zastąpić. Inna sprawa to problemy Volkswagena, które w naturalny sposób też miały wpływ na sytuację klubu, przede wszystkim finansową.

Rozmawiał Marek Wawrzynowski 

"France Football": Josep Guardiola rozmawiał z Manchesterem United. Klub stanowczo dementuje

Komentarze (0)