- Rudi nie odejdzie, dopóki nie zdobędzie Scudetto - powtarzał dyrektor sportowy Walter Sabatini zarówno wtedy, gdy AS Roma była na topie i zachwycano się metodami trenerskimi Garcii łącząc go z najpotężniejszymi klubami Starego Kontynentu, jak i wówczas, kiedy zespół notował słabe wyniki skutkujące pojawieniem się spekulacji o możliwej zmianie trenera.
Jak się okazało, Garcia opuścił Wieczne Miasto bez wywalczenia tytułu mistrzowskiego z powodu długotrwałej słabej i momentami beznadziejnej gry zespołu. - Chciałbym podziękować Rudiemu za całą pracę, jaką wykonał dla Romy. Przeżyliśmy razem wspaniałe chwile, jednak myślę, że nadszedł czas na zmianę - wyjaśnił prezydent James Pallotta.
Początek-marzenie
51-letni Francuz po niezłym okresie w OSC Lille objął przeżywającą słaby okres Romę. Giallorossi zakończyli sezon 2012/2013 dopiero na szóstym miejscu w tabeli po nieudanym eksperymencie ze Zdenkiem Zemanem, który już w trakcie rozgrywek stracił pracę. Od nowego trenera nie oczekiwano cudów, a początek przeszedł najśmielsze oczekiwania - Roma wygrała 10 pierwszych pojedynków w Serie A i pobiła klubowy rekord!
To był fantastyczny, wymarzony start, w którym Garcia miał spory udział. Nowe nabytki okazały się strzałem w "10" (Kevin Strootman, Mehdi Benatia, Gervinho, Radja Nainggolan) i Roma rzuciła wyzwanie Juventusowi. Przez cały sezon grała otwarty, ofensywny i skuteczny futbol. Zdobyła aż 85 punktów (więcej o 23 w porównaniu z poprzednią edycją!) i gdyby nie fenomenalna forma Starej Damy, zostałaby mistrzem Włoch.
Euforia po pierwszym sezon, regres w 2015 roku
W połowie 2014 roku Garcia był w Rzymie bohaterem. 365 dni później jego notowania wciąż były wysokie, choć euforia minęła. Mimo że jedynym istotnym ubytkiem okazał się Benatia, Roma w kolejnym sezonie spisywała się już o wiele słabiej. Nowi piłkarze tym razem grali w kratkę, pojawiły się też poważne problemy kadrowe (m.in. przewlekła kontuzja Strootmana). Pierwszym niepokojącym sygnałem była klęska 1:7 z Bayernem w Lidze Mistrzów. Niemcy upokorzyli drużynę Garcii na Stadio Olimpico. Okazało się, że Romę dzieli wiele od potentatów.
Prawdziwe kłopoty zaczęły się wraz z nadejściem 2015 roku. W drugiej połowie sezonu zespół wygrywał z ogromnym trudem, często po mękach (strzelił tylko 54 gole w 38 meczach) i zaliczył wiele spadek z ligowymi średniakami. Wicemistrzostwo wywalczył tym razem w szczęśliwych okolicznościach, gdyż w tabeli rundy rewanżowej zajął dopiero 8. lokatę! Do tego Roma w fatalnym stylu odpadła z Ligi Europy po porażce z Fiorentiną (1:4 w dwumeczu).
Garcia bez recepty na poprawę
Przed sezonem Francuza w klubie wciąż darzono zaufaniem i by zwiększyć mu pole manewru, sprowadzono nowe gwiazdy: Wojciecha Szczęsnego, Lucasa Digne, Mohameda Salaha czy Edina Dzeko. Wszyscy liczyli na odrodzenie Romy i przez kilka tygodni drużyna rzeczywiście spełniała oczekiwania. Jeszcze w listopadzie w niezłym stylu pokonała 2:0 Lazio, ale później wygrała tylko raz na dziesięć prób!
Bilans mówi sam za siebie, ale styl gry Giallorossich okazał się jeszcze gorszy niż wyniki. Roma nie miała nic do powiedzenia na Camp Nou (1:6), u siebie przegrała po bezbarwnej grze 0:2 z Atalantą i tylko dzięki świetnej postawie Szczęsnego nie uległa w Rzymie z BATE Borysów, awansując z dorobkiem 6 punktów do najlepszej "16" Ligi Mistrzów. Jakby tego było mało, nie potrafiła u siebie wyeliminować z Pucharu Włoch II-ligowej Spezii.
Roma Garcii do końca 2014 roku wygrała 64 procent meczów. Od początku 2015 roku zwyciężyła tylko w 37 proc. pojedynków:
Lata | Mecze | Zwycięstwa | Remisy | Porażki | Gole | % zwycięstw |
---|---|---|---|---|---|---|
2013 i 2014 | 64 | 41 | 12 | 11 | 111:53 | 64 |
2015 i 2016 | 54 | 20 | 22 | 12 | 79:67 | 37 |
... | ||||||
Łącznie | 118 | 61 | 34 | 23 | 190:120 | 52 |
Trener widział, że zespół wpadł w dołek i dokonywał zmian w składzie. Nie bał się eksperymentować (Alessandro Florenzi na boku obrony, 18-letni Sadiq Umar w podstawowym składzie), jednak na nic się to zdało. Optymalnej formy nie zdołali osiągnąć Dzeko i Salah, nieraz kosztowne pomyłki popełniał Vasilis Torosidis, błędów nie uniknął Antonio Ruediger, w kratkę grał Miralem Pjanić, a błysk zgubił gdzieś Nainggolan.
Remisy, które przelały czarę goryczy
Prezydent Pallotta już w grudniu chciał zwolnić Garcię, ale za trenerem wstawiał się odpowiedzialny za politykę transferową klubu Sabatini. Francuz nie stracił posady, ale wiedział, że musi udanie rozpocząć rok. Niestety dla niego remisy z Chievo (3:3) oraz Milanem (1:1) przelały czarę goryczy.
Pallotta podjął decyzję po ostatnim podziale punktów. Remis z Milanem nie jest powodem do wstydu, ale grająca na własnym terenie Roma w drugiej połowie głównie się broniła. U piłkarzy nie było widać determinacji, woli walki i pragnienia zwycięstwa. To Rossoneri byli bliżsi zgarnięcia pełnej puli i los Garcii został przesądzony. Trener świetnie zaczął, ale końcówkę miał bardzo, bardzo słabą i wydaje się, że przeciwnie do swojego następcy Luciano Spallettiego do Romy już nie wróci.