PP: Zagłębie znów będzie chciało ograć Lecha. "Identyczne nastawienie jak na Cracovię"

 / PAP/Jacek Bednarczyk
/ PAP/Jacek Bednarczyk

Można zaryzykować tezę, że losowanie półfinałowych par Pucharu Polski było łaskawe dla Lecha Poznań, który trafił na I-ligowe Zagłębie Sosnowiec. Jednak w szeregach I-ligowca już daje się wyczuć mobilizację.

W półfinale Pucharu Polski piłkarze Zagłębia Sosnowiec zmierzą się z Lechem Poznań. Faworytem tego dwumeczu będą, oczywiście, podopieczni Jana Urbana. Jednak sosnowiczanie już nie raz pokazywali swoją siłę, a w ćwierćfinale pokonali innego faworyta - Cracovię.

Atmosferę wokół rywalizacji Lech - Zagłębie będzie podgrzewać skład sztabu szkoleniowego poznańskiej drużyny. Urban jest bowiem byłym piłkarzem Zagłębia, a jego asystent Mirosław Kmieć byłym trenerem sosnowieckiego zespołu.

- Los tak chciał, spotkamy się z bardzo trudną drużyną. Pojedziemy do starych znajomych, znamy się z trenerem Urbanem i Kmieciem, nie będzie uprzejmości, ale zapewne spotkamy się na kawie. Do Poznania pojedziemy z identycznym nastawieniem jak do Krakowa w ćwierćfinale. Wierzymy, że w rewanżu w Sosnowcu będą pełne trybuny, na kibiców zawsze możemy liczyć, my postaramy się wywalczyć korzystny rezultat w Poznaniu - przekazał trener Artur Derbin.

Sosnowiczanie słyną z charakteru i walki do samego końca. Ponadto optymizm przed półfinałową rywalizacją mogą czerpać z historii. W 1963 roku Zagłębie ograło Lecha Poznań w 1/8 Pucharu Polski 2:0, w 1965 roku w 1/16 pucharowych rozgrywek sosnowiczanie również zwyciężyli, tym razem 3:2. Ponownie w 1/8 Pucharu obie ekipy spotkały się w 1981 roku, lecz wtedy górą był Lech (3:0), który następnie sięgnął po trofeum (1982).

Pierwszy mecze półfinału Pucharu Polski odbędzie się w Poznaniu w dniu 30 marca, a rewanż zostanie rozegrany w Sosnowcu w dniu 20 kwietnia.

Komentarze (1)
avatar
PiKey
15.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe. Czy gdyby trafili na Zawiszę to wg autora tego tekstu losowanie byłoby mniej łaskawe? Zakładam, że na Legię Lech mógł trafić dopiero w finale