Wojskowi wygrali z Wisłą przy Reymonta 22 po golach Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia, któremu asystował właśnie Nikolić.
- Zadaniem napastnika jest strzelenie gola i jeśli drużyna wygrywa 1:0, to wszyscy o nim mówią, ale my pokazaliśmy dobrą grę zespołową. To nie był łatwy mecz, było dużo walki, ale to my mieliśmy siły na to, by przesądzić o zwycięstwie. Cieszymy się, że dzięki tej wygranej zbliżyliśmy się do Piasta - mówi Nikolić.
Po zwycięstwie z Białą Gwiazdą legioniści zmniejszyli stratę do Piasta do pięciu punktów, a w 20. kolejce podejmą lidera przy Łazienkowskiej 3.
- To nie będzie najważniejszy mecz sezonu. Będzie ważny, ale nie najważniejszy, bo do końca sezonu pozostanie wiele meczów. Jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo, musimy wygrywać takie mecze, ale najważniejsze będzie czwartkowe spotkanie z Napoli - zastrzega reprezentant Węgier i dodaje: - Nie wszystko jest w naszych rękach, ponieważ jesteśmy uzależnieni od wyniku drugiego spotkania. W lidze wszystko zależy tylko od nas. Jeśli wygramy z Piastem, zbliżymy się do niego jeszcze bardziej i możemy zakończyć rundę jesienną na pierwszym miejscu.
Nikolić obruszył się na pytanie o to, czy Legia ma już za sobą problemy z pierwszej części rundy jesiennej, kiedy potraciła wiele punktów, w efekcie czego pracę stracił Henning Berg. Odkąd wicemistrzów Polski prowadzi Stanisław Czerczesow, zespół wygrał dziewięć spotkań, dwa zremisował i dwa przegrał, ale jest niepokonany już od siedmiu meczów.
- Nie jesteśmy ani Realem, ani Barceloną. Zagraliśmy już 35 meczów w tej części sezonu i to normalne, że nie wygrywamy każdego meczu. Każdy tego chce, ale musimy być realistami. Poza tym ciągle mamy szansę na awans do kolejnej rundy Ligi Europy, a w Ekstraklasie jesteśmy na drugim miejscu. Oczywiście chcemy być pierwsi, ale do końca sezonu pozostało wiele meczów. W spotkaniu z Wisłą pokazaliśmy naszą moc - mówi Nikolić.