Bogusław Biszof broni reformy Ekstraklasy

- Powrót do starej formy może spowodować, że ponownie będziemy grali tylko 7 miesięcy w roku - ostrzega Bogusław Biszof. Były szef Ekstraklasa SA broni obecnej formy rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

- Podział punktów jest najmniej istotnym problemem. Jeśli chodzi o samą reformę, w marcu 2013 roku 14 z 16 klubów było za reformą, więc nie bardzo rozumiem, skąd nagła zmiana - mówi Bogusław Biszof. Były szef Ekstraklasy broni przeprowadzonej przez siebie reformy.

Biszof uważa, że ta reforma była najlepszym możliwym rozwiązaniem. - Jeśli chodzi o to czy w polskiej lidze powinno się grac więcej niż 30 kolejek w sezonie jestem pewien ze przez 3 lata nic się nie zmieniło i absolutna większość klubów nadal uważa, że 30 kolejek to zbyt mało. A że granie 34 kolejek poprzez powiększenie ligi do 18 zespołów nie jest możliwe przez minimum dwa następne sezony z powodów formalnych - mówi.

- Powrót do starej formuły może spowodować, że ponownie będziemy grali tylko 7 miesięcy w roku albo średnio co 10-12 dni - dodaje. Zaznacza, że jest to działanie zupełnie oderwane od trendów we współczesnej piłce.

Najpopularniejszy głos wśród komentatorów jest taki, że docelowo należy zwiększyć liczbę drużyn do 18. To dałoby 34 mecze w sezonie.

- Poza tym jest aspekt ekonomiczny. Patrząc na kilka czołowych drużyn walczących o awans i na kilka zespołów z Ekstraklasy mających problemy z uzyskaniem licencji, uważam że nie mamy dziś możliwości na 18 zespołów - zaznacza Biszof.

- Uważam, że docelowo jest to dobre rozwiązanie. 18 to optymalna liczba, sam jestem też zwolennikiem klasycznego systemu mecz i rewanż, ale żeby mówić o 18 zespołach kluby musiałyby zarabiać znacznie lepiej z własnej działalności. A więc nie z praw telewizyjnych. Pieniądze z biletów, marketingu i tak dalej, powinny stanowić 2/3 dochodów. Wtedy będziemy mogli mówić o tym, że stać nas na 18-zespołową ligę - stwierdza.

Problemem według Biszofa jest więc kondycja polskich klubów, które bazują właściwie niemal tylko i wyłącznie na środkach z praw telewizyjnych, same nie są w stanie wypracować przychodów.

- Powinno być dziś 5, 6 mocnych drużyn, które by nie odbiegały finansowo i pod względem infrastruktury od drużyn Ekstraklasy. Awans tutaj nie może być tylko i wyłącznie dobraniem się do środków jakie generuje Ekstraklasa SA i życie z tych środków - zaznacza były prezes Ekstraklasy SA. Według niego kluby powinny mieć więcej środków "z biletów i karnetów, od sponsorów lokalnych, ze sprzedaży artykułów klubowych itd"

Biszof zdecydowanie sprzeciwia się też zmniejszeniu ligi. - Polska to nie Austria, Szkocja czy Belgia. Jesteśmy ponad 37-milionowym krajem i powinniśmy mieć więcej drużyn w Ekstraklasie. Inaczej będzie tak, że mieszkańcy całego Pomorza będą musieli kibicować Lechii lub Lechowi albo mieszkańcy Dolnego Slaśka Ruchowi Chorzów, bo nie będzie ani jednego klubu z ich regionu w Ekstraklasie! A przecież 4 czy 6 drużyn mniej oznacza, że kogoś zabraknie. Liga 10 czy 12-zespołowa to dla Polski absurd. Coś czego żadna logika dotycząca rozwoju piłki się nie trzyma - mówi.

Pytany o to, że drużyny nie przykładają się w pierwszych kolejkach mówi wprost: - Mogę powiedzieć tylko "życzę wszystkiego dobrego". Mistrzostwa Polski nie zdobywa się w końcówce sezonu. Jeśli chodzi panu o niektóre komentarze płynące z Legii, to może drużynie zabrakło właśnie tych połówek punktów z meczów z Koroną czy Podbeskidziem.

Notował Marek Wawrzynowski

Źródło artykułu: