Cracovia długo, bo aż do 10. kolejki czekała na pierwsze zwycięstwo przy Kałuży 1, ale od tego czasu zdobyła przed własną publicznością komplet 15 punktów. Przed Lechią na tarczy z Krakowa wyjeżdżali piłkarze Ruchu Chorzów, Lecha Poznań, Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław. Pasy w tych pięciu meczach zdobyły aż 18 bramek, a same straciły tylko pięć goli.
Dla Lechii to natomiast już trzecia porażka z rzędu, przez co ekipa Thomasa von Heesena wylądowała aż na 12. pozycji w tabeli i ma teraz tylko cztery "oczka" przewagi nad strefą spadkową. Szukając dróg wyjścia z kryzysu, w czasie przerwy reprezentacyjnej trener gdańszczan próbował przestawić swój zespół na ustawienie 3-5-2, ale w Krakowie nie zdecydował się na grę w tym systemie. Zamiast tego całkowicie przemeblował linię obrony. Z bloku, który wystąpił w poprzednim meczu ligowym z Ruchem Chorzów (2:3) miejsce zachował tylko Rafał Janicki, a Grzegorza Wojtkowiaka, Mario Malocę i Jakuba Wawrzyniaka zastąpili Paweł Stolarski, Gerson i Neven Marković. Na nic się to zdało, ponieważ w trzecim meczu z rzędu Lechia straciła trzy gole.
Poza tym pierwszy raz od 28 sierpnia w wyjściowym składzie Lechii znalazł się Sebastian Mila, ale 33-latek nie zrobił nic, by von Heesen postawił na niego także w przyszły weekend. Mila jest cieniem zawodnika, który rok temu z przytupem wrócił do reprezentacji Polski. Natomiast Cracovia natomiast pierwszy raz za kadencji Jacka Zielińskiego zagrała bez Damiana Dąbrowskiego. Były młodzieżowy reprezentant Polski musiał pauzować za kartki, ale Marcin Budziński i Miroslav Covilo sprawili, że jego brak nie był bardzo widoczny.
Pasy, które w czterech ostatnich domowych meczach zgarnęły komplet 12 punktów, od pierwszego gwizdka w swoim stylu rzuciły się na gości. Już w 4. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Erik Jendrisek, ale z 12 metrów uderzył nad bramką Marko Maricia.
Trener von Heesen zapowiadał, że jego zespół będzie miał specjalny pomysł na grę z Cracovią, ale nawet jeśli faktycznie taki plan istniał, to musiał zostać zweryfikowany już w 6. minucie po bezmyślnym zachowaniu Michała Maka, który kopnął w twarz Deleu, za co sędzia Bartosz Frankowski ukarał go czerwoną kartką. Od tego czasu Lechia była skoncentrowana tylko na obronie dostępu do własnej bramki, choć w 18. minucie bliski zaskoczenia Grzegorza Sandomierskiego był Ariel Borysiuk, po którego strzale z 30 metrów piłka poszybowała tuż nad poprzeczką bramki Cracovii.
To, że do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, Lechia zawdzięczała tylko i wyłącznie Mariciowi, który w dobrym stylu obronił dwa uderzenia Miroslava Covilo i strzał Denissa Rakelsa. Z kolei w 38. minucie dopisało mu szczęście, gdy po podaniu od Budzińskiego oko w oko stanął z nim Jendrisek, ale Słowak w dobrej sytuacji uderzył obok bramki.
Tuż po zmianie stron chorwacki golkiper po raz trzeci wygrał pojedynek z Covilo, ale w 59. minucie był już bez szans. Budziński zagrał nad obrońcami Lechii do Bartosza Kapustki, którego strzał Marić obronił, ale wobec dobitki Rakelsa był już bezradny.
Zmuszona do odrabiania strat Lechia nie potrafiła odwrócić losów meczu. Po golu Cracovii obraz gry się nie zmienił, choć w 63. minucie błysnął niewidoczny do tego momentu Sławomir Peszko. Skrzydłowy reprezentacji Polski z łatwością ograł Covilo i Piotra Polczaka, ale w sytuacji sam na sam z Sandomierskim trafił w bramkarza Pasów.
Tymczasem Cracovia poszła za ciosem i od 70. minucie prowadziła już 2:0. Po dośrodkowaniu Łukasza Zejdlera efektownym wolejem Maricia zaskoczył Mateusz Cetnarski. 12 minut później kolejna centra Zejdlera przyniosła Pasom trzeciego gola - tym razem po zagraniu "Krecika" Maricia na raty pokonał Jendrisek, ustalając wynik spotkania na 3:0.
Dzięki temu zwycięstwu Cracovia umocniła się na trzeciej pozycji w tabeli Ekstraklasy. Przed 16. serią spotkań przewaga Pasów na czwartym zespołem wynosiła jeden punkt, ale po wpadkach Wisły Kraków, Pogoni Szczecin i Korony Kielce wzrosła do trzech "oczek".
Maciej Kmita z Krakowa
Cracovia - Lechia Gdańsk 3:0 (0:0)
1:0 - Rakels 59'
2:0 - Cetnarski 70'
3:0 - Jendrisek 84'
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Luiz Santos Deleu, Hubert Wołąkiewicz, Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński (60' Łukasz Zejdler) - Miroslav Covilo, Marcin Budziński - Bartosz Kapustka (77' Mateusz Wdowiak), Mateusz Cetnarski, Deniss Rakels (86' Krzysztof Szewczyk) - Erik Jendrisek.
Lechia: Marko Marić - Paweł Stolarski, Gerson, Rafał Janicki, Neven Marković - Ariel Borysiuk, Aleksandar Kovacević - Maciej Makuszewski (69' Jakub Wawrzyniak), Sebastian Mila (84' Grzegorz Kuświk), Sławomir Peszko - Michał Mak.
Żółte kartki: Polczak, Covilo (Cracovia) oraz Marković (Lechia).
Czerwona kartka: Mak /7' za niesportowe zachowanie/ (Lechia).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 6637.
W czym kadra Nawałki jest lepsza od poprzednich? "Jedna osoba załatwia wszystko - Lewandowski"