Robert Kasperczyk: Chcemy zagrać na zero z tyłu

Przede wszystkim nie stracić bramek, ale też poprawić skuteczność - takie są cele piłkarzy Sandecji Nowy Sącz na wyjazdowy mecz z Rozwojem Katowice. Śląskie powietrze służy w tej rundzie biało-czarnym.

11 września sądeczanie pokonali 4:2 GKS Katowice. Teraz zmierzą się z tą teoretycznie słabszą ekipą ze stolicy województwa śląskiego. Rozwój zajmuje przedostatnie miejsce w I lidze.

Biorąc pod lupę poprzedni mecz Sandecji z Olimpią Grudziądz, można było przyczepić się jedynie do skuteczności w ataku. Drużyna nie straciła bramki, miała kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystała. Dlatego też trener Robert Kasperczyk zarządził trening strzelecki. - Dziś ćwiczyliśmy elementy strzeleckie ze schematami taktycznymi, których używamy. Wygląda to optymistycznie - wyjaśnia.

Żeby tradycji stało się zadość, nowosądecki zespół musi przystąpić do najbliższego spotkania osłabiony. Już wcześniej było wiadomo, że kontuzje wykluczają z gry Dawida Szufryna i Bartłomieja Dudzica, a do tego grona dołączył po niedzieli Witalij Berezowskyj. Ukrainiec doznał kontuzji w meczu rezerw Sandecji i do Katowic nie pojedzie. Powinien wrócić na dwa ostatnie mecze w 2015 roku. Do tego za kartki będzie pauzował jego rodak Oleksandr Tarasenko, więc na boisku ponownie pojawi się Armand Ella Ken. Wychowanek FC Barcelony w ubiegłą sobotę wyszedł w pierwszym składzie na spotkanie z Olimpią Grudziądz, kończąc tym samym półroczny rozbrat z I-ligą, spowodowany kontuzją kolana.

- Zaprezentował się dobrze, optymistycznie. Wystawiliśmy go za napastnikiem, bo gdy wcześniej zagrał 45 minut w meczu rezerw, bardzo go ciągnęło ze skrzydła do środka. Po zmianie pozycji miał więcej swobody i był odciążony z zadań defensywnych. Widzę też, że z tygodnia na tydzień robi postępy. Armand jest głodny gry i sukcesów - podkreśla szkoleniowiec biało-czarnych.

Rozwój Katowice jest przedostatnią drużyną I ligi, ale zespół Sandecji podchodzi do rywala z należytym szacunkiem. - Trzeba być bardzo skoncentrowanym od początku. Rozwój nabrał ostatnio wiatru w żagle, wygrała dwa ostatnie mecze. Szczególnie za mecz w Bełchatowie należą im się pochwały. Spodziewam się, że u siebie zagrają bardziej odważnie, a my będziemy chcieli zaprezentować swoją piłkę, zagrać na zero z tyłu. Do tego jeśli przełożymy na mecz to, co ćwiczyliśmy pod kątem skuteczności, będzie dobrze - zakończył Robert Kasperczyk.

Źródło artykułu: