Ekstraklasa albo śmierć - Jerzy Brzęczek spełni marzenia?

Przed startem sezonu władze GKS-u Katowice postawiły przed zespołem jasny cel: w ciągu dwóch lat GieKSa miała wywalczyć upragniony awans do Ekstraklasy. Marzenia o grze w elicie może spełnić Jerzy Brzęczek.

GKS Katowice po raz ostatni w Ekstraklasie grał w sezonie 2004/2005. Ślązacy z hukiem opuścili najwyższą klasę rozgrywkową, klub pogrążony był w ogromnym kryzysie i nie dostał licencji na grę w II lidze. Nowy podmiot, kontynuator tradycji GKS-u, kolejny sezon rozpoczął od IV ligi, którą wygrał w cuglach (90 punktów w 32 meczach). Rok później GieKSa zajęła drugą lokatę w III lidze i awansowała na zaplecze Ekstraklasy. W Katowicach odżyły wspomnienia gry w elicie, a marzenia i cele zorientowane były na powrót do grona najlepszych drużyn w kraju.

Co roku GKS Katowice przystępował do rozgrywek z wysokimi aspiracjami. W Katowicach nikt nie mówił o tym, że celem zespołu jest walka o utrzymanie. GieKSa miała rywalizować o najwyższe cele. Na przedsezonowej prezentacji w 2011 roku na Blaszoku zawisł pamiętny transparent "Ekstraklasa albo śmierć". - Boję się tego hasła, ale z punktu inwestora jesteśmy gotowi zbudować budżet na pierwszą ligę i na ekstraklasę - przekonywał ówczesny właściciel klubu, Ireneusz Król, który później chciał kupić licencję od Polonii Warszawa i przenieść ten klub na Śląsk. Wówczas w Katowicach zagościłaby Ekstraklasa. Protesty kibiców sprawiły, że pomysł ten spalił na panewce.

Jak zakończyły się działania Króla wszyscy pamiętamy. Polonia, której Król został właścicielem, nie otrzymała licencji na grę w Ekstraklasie i rywalizuje obecnie w III lidze. W Katowicach nadal myślano o elicie, a środowisko związane z GKS-em nie mówiło o niczym innym niż o awansie. Nadzieje zostały rozbudzone, ale katowiczanie zamiast walczyć o awans, musieli bronić się przed spadkiem. W żadnym z sezonów nie nawiązali nawet walki z drużynami walczącymi o przepustkę do elity.

W ostatnich latach w GKS-ie doszło do kilku istotnych zmian. W klubie nie mówi się już o problemach finansowych, braku wypłat czy wewnętrznych problemach. O dobro GieKSy dba miasto, które chce stworzyć wielosekcyjny klub. Powstała też specjalna strategia rozwoju klubu "GieKSa 2020", której głównym założeniem jest awans piłkarskiej sekcji do elity. - Najistotniejsze są cele sportowe, zarząd postawił cel jakim jest awans w ciągu dwóch sezonów do Ekstraklasy - mówił przed startem obecnych rozgrywek prezes Wojciech Cygan. Do drużyny dołączyło kilku zawodników z przeszłością w Ekstraklasie, co miało pomóc w realizacji założeń.

Cel rozłożony był na dwa lata. GKS najpóźniej w sezonie 2017/2018 ma grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Będziemy starać się jak najszybciej ten awans osiągnąć i po to była przebudowa drużyny w ostatnim okresie. Musimy zrobić wszystko, by wywalczyć Ekstraklasę dla Katowic - zadeklarował Cygan. Zespół prowadzony przez legendę GieKSy, Piotra Piekarczyka, rozgrywki rozpoczął od zwycięstwa 2:0 nad Wigrami Suwałki, lecz w następnej kolejce katowiczanie przegrali u siebie z odwiecznym rywalem - Zagłębiem Sosnowiec.

GKS grał w kratkę, dobre mecze przeplatał słabymi. Posada Piekarczyka wisiała na włosku i ostatecznie stracił ją 23 września, po przegranym 1:3 meczu Pucharu Polski z Cracovią. W derbowym starciu z Rozwojem Katowice zespół poprowadzili Ireneusz Kościelniak i Janusz Jojko. Mecz zakończył się remisem 2:2 i można go uznać za przełomowy. Fani GieKSy po zakończeniu pojedynku oklaskiwali ambitnych graczy Rozwoju, a na swoich ulubieńców wylali przysłowiowe wiadro pomyj. Pod szatnią doszło do "motywacyjnej rozmowy" pomiędzy prezesami i kibicami.

Pogrążony w kryzysie GKS Katowice zajmował 15. miejsce. Fani mieli dość kolejnych rozczarowań, wszak przed sezonem zapewniani byli, że klub ma walczyć o awans. Władze katowickiego klubu postanowiły ściągnąć trenera z najwyższej półki, który miał zapewnić poprawę wyników. Wybór padł na Jerzego Brzęczka, trenera pracującego wcześniej w Lechii Gdańsk i Rakowie Częstochowa.

- Dziękuję za zaufanie i myślę, że możliwości rozwoju tego klubu są bardzo interesujące. To dla mnie bardzo duże wyzwanie i chciałbym temu zadaniu podołać. Cel postawiony przed sztabem trenerskim i zawodnikami został już wcześniej. W ciągu dwóch lat mamy się znaleźć w Ekstraklasie. Obecnie ta sytuacja nie jest korzystna, ale myślę że w piłce nożnej tak często bywa, że ten potencjał musi zostać wyzbyty. Zawodnicy mają świadomość, jaka jest presja i oczekiwania - mówił po objęciu posady Brzęczek.

Były reprezentant Polski odmienił GKS. Pod jego wodzą katowiczanie nie przegrali, odnieśli cztery zwycięstwa i dwukrotnie zremisowali. Doliczając do tego remis z Rozwojem, w siedmiu ostatnich pojedynkach GieKSa zdobyła 15 punktów i z 15. miejsca awansowała na 7. W dodatku w czterech ostatnich meczach Ślązacy zachowali czyste konto. W Katowicach odżyły nadzieje na dobry sezon zwieńczony wywalczeniem przepustki do elity. Brzęczek wreszcie może spełnić marzenia katowickich kibiców, a hasło "Ekstraklasa albo śmierć", czasem powtarzanie już w ironicznym kontekście, może być nieaktualne.

Droga do awansu jest jeszcze daleka. W I lidze rozegrano 16 kolejek, a katowiczanie do "zielonej" strefy tracą 6 punktów. Jednak pod wodzą Brzęczka GKS gra dużo dojrzalszą piłkę i znów jest jednym z kandydatów do awansu. Szkoleniowiec katowickiego klubu nie patrzy w przeszłość i skupia się na przyszłości. - Musimy patrzeć przez pryzmat tego, co nas czeka w kolejnych spotkaniach. Cieszę się z tego, że zdobywamy punkty, ale na tę chwilę jesteśmy na siódmym miejscu. Na pewno zdecydowanie poniżej tego o czym ten klub marzy, kibice i ludzie bezpośrednio związani z GieKSą - przyznał Brzęczek. Czy były reprezentant Polski spełni marzenia katowiczan o Ekstraklasie? Jak nie teraz to kiedy?

GKS Katowice w I lidze:

SezonMiejscePunktyAwans*
2007/2008 10. 43 62
2008/2009 11. 44 61
2009/2010 13. 43 61
2010/2011 11. 41 69
2011/2012 13. 39 61
2012/2013 10. 50 64
2013/2014 8. 46 61
2014/2015 8. 48 73

* - punkty potrzebne do awansu

Łukasz Witczyk

Komentarze (0)