Prezes PZPN, Zbigniew Boniek mawiał, że wielki aktor gra w teatrze w wielkim mieście. I po tym poznaje się jego klasę. "Zibiemu" trzeba przyznać, że potrafi celnie i błyskotliwie opisywać piłkarskie zagadnienia. I tak jest tutaj. Robert Lewandowski dziś, kilkanaście miesięcy od transferu do Monachium, wskoczył na poziom nieosiągalny dla żadnego polskiego piłkarza od czasów Bońka.
- Nie zgadzaliśmy się z tezą, że przejście do Bayernu to ryzyko - mówi portalowi WP SportoweFakty Cezary Kucharski, agent zawodnika. - Uważam wręcz, że było to najmniejsze ryzyko. Wielu piłkarzy nie potrafiło się odnaleźć po wyjeździe za granicę. Pozostanie w Borussii też było ryzykiem, co pokazują choćby przykłady polskich piłkarzy. Kuba Błaszczykowski i Łukasz Piszczek dopiero co mieli przecież oferty z najlepszych klubów świata.
Transfer Lewandowskiego do Bayernu spowodował pytania, czy jest to zawodnik nadający się do jednego z trzech najlepszych klubów świata.
- Trafić tam to dopiero początek. Trzeba jeszcze się wkomponować i zacząć odpowiednio funkcjonować w tej maszynie. Równie dobrze może wylądować na ławce - mówił Miroslav Klose w rozmowie z Faktem. Ten fantastyczny napastnik reprezentacji Niemiec nie był wystarczająco dobry na zespół z Monachium, więc teoretycznie wiedział o czym mówi. Ale Lewandowski pokazał z czasem, że nie znalazło to odzwierciedlenia w praktyce. Lewandowski ma dziś lepszą średnią bramek na mecz niż w Borussii.
W Bayernie jest to 0,73, w Borussii było 0,56. Oczywiście to w znacznym stopniu zasługa ostatnich występów.
- Nowe środowisko, nowi ludzie, to wszystko rozwija - uważa menedżer zawodnika. Ale też trzeba zauważyć, że Lewandowski dziś jest nie tylko lepszym piłkarzem niż w Borussii. Jest też lepszy niż w ubiegłym sezonie. Nie jest tajemnicą, że sytuacja polskiego napastnika znacznie się poprawiła po tym, jak ze składu wypadli kontuzjowani Franck Ribery i Arjen Robben. Zwłaszcza ten drugi, fantastyczny piłkarz ze znakomitymi indywidualnymi statystykami, grający jednak "pod siebie". Dziś polski supersnajper ma znacznie więcej okazji niż wcześniej.
- Ale nie zapominajmy też, że jest to jego drugi sezon, co zawsze dodaje pewności siebie. Robert na pewno nauczył się Bayernu, sposobu gry. Poza tym do drużyny doszli nowi zawodnicy, którzy cały czas szukają okazji do bramki. W poprzednim sezonie Bayernowi zarzucano czasem, że ma dużo posiadania, ale nie kreuje tylu sytuacji, teraz ten zarzut już się nie pojawia - mówi Kucharski.
Magiera: Odpuszczenie Lewandowskiego to nie był zły ruch Legii