Trener Arki: W pierwszej połowie mieliśmy zaciągnięty hamulec

Arka Gdynia zagrała kompletnie dwie różne połowy w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz. Ostatecznie jednak świetne drugie 45 minut pozwoliły gdynianom odnieść zwycięstwo.

O pierwszej połowie podopieczni Grzegorza Nicińskiego chcą jak najszybciej zapomnieć. Żółto-niebiescy praktycznie w ogóle nie istnieli na boisku. Sandecja Nowy Sącz stworzyła sobie sporo dogodnych sytuacji, ale goście zdołali zdobyć tylko jedną bramkę. Autorem był ex-arkowiec Arkadiusz Aleksander.

- W pierwszej połowie graliśmy naprawdę bardzo słabo. Wyglądaliśmy tak, jakbyśmy mieli zaciągnięty hamulec ręczny. Nie przypominam sobie, żeby za mojej kadencji tak słabej połowy. Przegrywaliśmy zasłużenie. W szatni dużo się działo - powiedział na konferencji prasowej Grzegorz Niciński, opiekun Arki Gdynia.

Po przerwie obraz gry kompletnie się zmienił. Do głosu doszli gdynianie, którzy w mgnieniu oka odrobili straty. Bramkę zdobył Paweł Abbott, a po chwili drugiego gola dołożył Michał Nalepa.

- W drugiej części pokazaliśmy, że potrafimy grać. Siemaszko i Nalepa dali dobre zmiany i pociągnęli zespół do przodu. Szybko zdobyliśmy bramkę, później kolejną. Wygraliśmy 2:1 i mogliśmy się jeszcze pokusić o kolejne bramki - dodał Niciński.

Dzięki temu zwycięstwu gdynianie przesunęli się na piąte miejsce w ligowej tabeli.

Źródło artykułu: