- Nawet gol mnie nie cieszy - zaczyna autor honorowego trafienia dla Lechii Gdańsk. - Nie tak to ma wyglądać. Straciliśmy trzy gole po stałych fragmentach. To martwi.
- Powinniśmy wiedzieć, kto kogo kryje. To nie jest gra o pięć złotych, tylko o puchar Polski. Jesteśmy mocno rozczarowani, daliśmy ciała - kręci głową Mak.
Zawodnik nie dziwi się również reakcji kibiców, którzy w dosadnych słowach wykrzyczeli po meczu swoje niezadowolenie.
- Nie dziwie się im, że są sfrustrowani. Mamy obiecujący skład, mocną drużynę. Tylko wyników brak, to jest najgorsze. Zawodzimy fanów. Jest nam przykro i wstyd - kończy pomocnik.
Biało-zieloni słabo radzą sobie również w ekstraklasie. Po dziewięciu meczach zajmują trzynaste miejsce. Dotąd wygrali tylko jeden mecz.